26 maja 2014
Niby kolejny, zwyczajny dzień. Jak co dzień o 5:30 córki
sygnalizują, że noc już się skończyła i czas na zabawę. Zwlekam się z trudem z łóżka, bo choć od ponad 2 lat wstaje o tej porze to nadal nie mogę się
przyzwyczaić do tego, że noc ma tyle godzin co palce jednej ręki. Obie młode
damy już rozbrykane i uśmiechnięte. Mycie, czesanie, ćwiczenia i śniadanie a
potem zatapiamy się w stercie klocków, puzzli i kolorowanek. W tle słychać
muzykę, bo przecież kilka razy na godzinę trzeba poskakać i potańczyć. Tak,
nawet o 6 rano. Mimo naszych rytuałów każdy dzień jest nieco inny. Każdy na
swój sposób wyjątkowy bo możemy uczyć dziewczynki czegoś nowego a one chłoną tą
wiedzę jak gąbka i cieszą się z każdego nowego doznania. Ale TEN dzień ma w
sobie coś niezwykłego.
Poranny prysznic, usypiam na stojąco słysząc szum wody. Z
chwilowego zawieszenia wybudza mnie nieśmiałe pukanie po którym całkiem już
śmiało wbiega do łazienki mała dziewczynka. Krzyczy wesoło śmiejąc się i
machając do mnie kartką papieru. Wyłączam wodę i wycieram ręce. Słyszę „Prosie
bardzio!” wypowiedziane z najszerszym i najszczerszym uśmiechem na ustach. W
moich rękach znajduje się laurka z odrysowanymi rączkami dwóch małych
księżniczek i kwiatkiem. Przytulam starszą najmocniej jak potrafię i dziękuje
jej z całego serca za to, że jest. Za to, że jest moja, wyjątkowa i
najwspanialsza.
-Kochanie, a narysujesz mi jeszcze kotka?- pytam
-I misia, tak?
-Tak skarbie, misia też możesz narysować.
W pokoju czeka córka młodsza. Siedzi obsypana przez siostrę
kilogramami klocków i pluszaków jednak nie patrzy na nie. Patrzy w moją stronę
i uśmiecha się szeroko mówiąc „mamama mamama ma amama!”. Jej oczy śmieją się
razem z nią. Czy mogłabym prosić o więcej niż o dwa takie wyjątkowe skarby? I znów przytulam, i znów mam łzy w oczach...
Dziękuje za to że juz trzeci raz mogę w ten dzień mówić, że
to także moje święto. Dziękuję za to, że tak na prawdę to święto obchodzę przez
cały rok i że każdego dnia mogę uśmiechać się słysząc słowa "mama" „mamo” „mamusiu”...
Dziękuję za to, że dzięki tym dwum małym istotkom jeszcze bardziej doceniłam swoją Mamę. Zawsze doceniałam to, co dla mnie robi, że pomaga i kocha. Za to, że wybacza i za to, że zawsze stara się zrozumieć. Ale teraz to wszystko mnożę przez tysiąc bo wiem, że bycie mamą to nie tylko najwspanialszy ale też najbardziej wymagający zawód Świata.
Dziękuję za to, że dzięki tym dwum małym istotkom jeszcze bardziej doceniłam swoją Mamę. Zawsze doceniałam to, co dla mnie robi, że pomaga i kocha. Za to, że wybacza i za to, że zawsze stara się zrozumieć. Ale teraz to wszystko mnożę przez tysiąc bo wiem, że bycie mamą to nie tylko najwspanialszy ale też najbardziej wymagający zawód Świata.
Dziękujemy za cudowne zdjęcia naszych urwisów Nat i Marcinowi ze Snap Studio!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz