czwartek, 31 lipca 2014

Tarta ze śliwkami i borówkami

Lekko kwaskowa, pyszna. Można zamiast borówek dodać jagody lub/i maliny.

Tarta za śliwkami i borówkami


SKŁADNIKI:
ciasto:
400 g mąki
250 g masła
szczypta soli
6 łyżek zimnej wody
2 łyżki cukru
2 łyżki mleka
owoce:
500 g śliwek
200 g borówek
1/2 szklanki cukru
1,5 łyżki mąki ziemniaczanej
łyżka cukru do posypania


PRZYGOTOWANIE:
Przygotowujemy ciasto:
Miksujemy na gładką masę mąkę, sól, masło i cukier. Powoli dodajemy wodę i mieszamy aż ciasto ją wchłonie. Ciasto dzielimy na dwie części- jedną większą (to będzie nasz spód) i mniejszą (do wycinania kratki na wierzch placka). Wkładamy ciasto w woreczki i do lodówki na czas przygotowania owoców.
Formę na placek smarujemy masłem. 
Owoce myjemy i osuszamy. Śliwki kroimy w ćwiartki lub kostkę. Do miski wrzucamy śliwki i borówki, mieszamy z cukrem i mąką ziemniaczaną.
Wyjmujemy ciasto z lodówki. Większą część wałkujemy i wykładamy nią formę. Wkładamy na chwilę do lodówki.
W tym czasie mniejszą część ciasta rozwałkujemy i kroimy na cienkie paski. 
Wyjmujemy tartę z lodówki, wykładamy na nią owoce i pokrywamy plecionką z ciasta. Plecionkę możemy posmarować mlekiem żeby ładnie zarumieniła się w piekarniku po czym sypiemy odrobiną cukru.
Pieczemy 30 minut w 200 stopniach



środa, 30 lipca 2014

Risotto z boczniakami

Może mało fotogeniczne danie ale uwierzcie- jest przepyszne! I wcale nie takie trudne jak by mogło się wydawać.

Risotto z boczniakami


SKŁADNIKI(2 porcje)
300-400 g świeżych boczniaków
200 g ryżu do risotto
800 ml gorącego bulionu warzywnego
2 szalotki
80 g masła
1/3 szklanki białego wina (użyłam półsłodkie)
sól, pieprz
natka pietruszki
parmezan lub inny ser dojrzewający (np stary olęder)

PRZYGOTOWANIE:
Boczniaki umyć, osuszyć. Większe boczniaki pokroić. 
Na patelni rozgrzać łyżkę masła, podsmażyć na nim boczniaki. Zdejmujemy je i odkładamy na miseczkę a na tej samej patelni rozgrzewamy 3 łyżki masła i na nim szklimy szalotki. Po chwili dodajemy ryż i smażymy max 5 minut po czym dolewamy wino i odparowujemy.
Sekret risotto tkwi w cierpliwości :) 
Teraz powoli dolewamy po odrobinie bulionu co chwilę mieszając tak aby ryż wchłonął bulion i nie przywarł do patelni. Dodajemy bulion aż ryż będzie ugotowany al dente.
Następnie dodajemy pozostałe masło, garść drobno posiekanej pietruszki i wcześniej przygotowane boczniaki. Doprawiamy odrobiną soli i świeżo zmielonego pieprzu. Podajemy z pietruszką i startym parmezanem.


wtorek, 29 lipca 2014

Lody kakaowe z jagodami

Ostatnio upały dają w kość. Można prawić, że będą bardziej znośne, choćby dzięki pysznym lodom kakaowym ze świeżymi owocami.

Lody kakaowe z jagodami

SKŁADNIKI (około litr lodów):
300 ml śmietanki słodkiej (użyłam 30%)
2 całe jajka
80 g cukru
3 duże łyżki ciemnego kakao (prawdziwego bez żadnych dodatków)
świeże jagody

PRZYGOTOWANIE:
Skorupki jajek sparzyć wrzątkiem, oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z połową cukru aż uzyskamy białą i puszystą masę. Do żółtek dodać kakao i jeszcze raz utrzeć. Białka ubić na sztywną pianę, dodać pozostały cukier i ubić raz jeszcze. W kolejnym naczyniu ubijamy śmietankę na sztywno. Łączymy żółtka i białka ze śmietanką mieszając bardzo powoli trzepaczką lub mikserem na najniższych obrotach.

Przekładamy masę do pojemnika plastikowego lub silikonowej formy na ciasto i wkładamy do zamrażalnika.
Podajemy z jagodami.



poniedziałek, 28 lipca 2014

Kurki w mascarpone z grillowaną cukinią

Sezon na kurki i cukinię trwa, i chciałabym aby trwał jak najdłużej bo te smaki nigdy mi się nie nudzą!

Makaron z kurkami w mascarpone
z plastrami grillowanej cukinii


SKŁADNIKI (2 porcje):
150 g makaronu
łyżka masła
3 garści kurek
2 szalotki (ew 1 mała cebula cukrowa)
150 g mascarpone
sól, pieprz
świeży tymianek
ser parmezan lub inny dojrzewający, np stary olęder
1 mała cukinia

PRZYGOTOWANIE:
Kurki oczyścić i osuszyć a większe kurki lekko pokroić. Wstawić makaron. Na patelni do grillowania grillować cienkie plastry cukinii. Na drugiej patelni rozgrzać masło, wsypać kurki lekko posolić, dusić 5 minut. Dodać pokrojone drobno szalotki i dusić kolejne 10 minut. Dodajemy mascarpone i pieprz i mieszamy 2-3 minuty trzymając na małym ogniu. Makaron ugotowany al dente odsączyć i wymieszać dokładnie z sosem.
Podajemy z plastrami grillowanej cukinii, tymiankiem i startym serem.

sobota, 26 lipca 2014

Inny wymiar bliskości: Dlaczego warto nosić dziecko?


Noszę moje córki. Noszę w chuście, noszę na biodrze. Noszę, bo tego potrzebują i czuję, że ja też tego potrzebuje. Trzymanie dziecka blisko siebie to dla mnie inny wymiar bliskości. To jedna z tych rzeczy które kocham i za którymi z pewnością będę tęsknić za kilka lat gdy będą już "takie duże i samodzielne".

Chustonoszenie
Zanim zostałam mamą nie nastawiałam się na noszenie w chuście. Wprawdzie spotykałam rodziców tak noszących maluchy i ten widok zawsze mnie rozczulał, jednak nie byłam pewna czy to jest coś dla mnie. Miałam wiele wątpliwości, nie wiedziałam czy to na prawdę jest tak praktyczne jak mówią. Nie wierzyłam aż spróbowałam i przekonałam się, że warto.
To była miłość od pierwszego noszenia.
Teraz córeczki są już dwie a chusta sprawdza się każdego dnia coraz bardziej. Przetestowaliśmy nawet ostatnio urlop bez wózka i śmiało mogę powiedzieć, że daliśmy sobie świetnie radę.


Dlaczego warto nosić dziecko?
  • Bliskość jaką dajemy dzieciom nosząc je jest nieoceniona. Maluch kołysze się w naszym rytmie, momentalnie się uspakaja słysząc przy tym także bicie naszego serca. Czuje naszą obecność, przywiązuje się do nas jeszcze mocniej. Czuje się bezpiecznie.
  • Podobno jest to recepta na kolki (nie wiem, dziewczynki kolek nie miały - u nas chustowanie pomogło przetrwać okres bolesnego ząbkowania).
  • Przy prawidłowym wiązaniu nóżki dziecka są zgięte i odwiedzione pod odpowiednim kątem a a plecy lekko zaokrąglone. Jest to pozycja fizjologiczna, zdrowa dla maluszka. Dodatkowo może korzystnie wpłynąć na prawidłowy rozwój stawów biodrowych u najmłodszych. 
  • Możemy dotrzeć w wiele miejsc w które nie dotarłby wózek! Nierówne pola, kręte wąskie dróżki, szlaki nie są już żadną przeszkodą.
  • Możemy robić wiele rzeczy (w domu i poza nim) których nie dalibyśmy rady zrobić z dzieckiem na biodrze. Dzięki chuście ręce mamy wolne i beż żadnego problemu możemy normalnie funkcjonować
  • Dajemy dziecku możliwość patrzenia na Świat z naszej perspektywy, obserwowania i bardziej aktywnego uczestniczenia w naszym życiu.


To nie takie trudne!
Przyznam,że bardzo obawiałam się pierwszego motania. Chusta niezwykle długa a maleństwo takie malutkie. Bałam się, co mam zrobić i jak zrobić to prawidłowo. Chusta to tylko narzędzie i trzeba nauczyć się prawidłowo z tego narzędzia korzystać.Wystarczy zamotać parę razy żeby dojść do wprawy i lada dzień robić to dosłownie z zamkniętymi oczami.
Chcesz zacząć przygodę z chustonoszeniem? Przeczytaj ten wpis a w nim rady jak zacząć i jaką chustę wybrać.


Ciężko Ci?
Ludzie często zaczepiają mnie na ulicy pytając czy oby nie jest mi zbyt ciężko. Otóż ciężko to mi było nosić dziecko na rękach bez chusty, układać odpowiednio plecy, ręce, odchylać się do tyłu i próbować jednocześnie zrobić cokolwiek innego.
Gdy chustę zawiążemy dobrze ciężar ciała dziecka rozłożony jest równomiernie i tak na prawdę prawie nie czujemy że ktoś tam w tej chuście siedzi. Nie wierzysz? Spróbuj. Zobaczysz, że dzięki chuście będzie Ci o wiele wiele lżej!


"Się dziecko przyzwyczai i będzie wymuszać!"

Główny argument na "nie" z jakim się spotykam to to, że dziecko będzie rozpieszczone noszeniem, przyzwyczai się i będzie wymuszać noszenie przy każdej możliwej okazji. Dziecko rodzi się przyzwyczajone do bliskości i do noszenia. Przez okres ciąży kołysze się w rytm naszych kroków i słyszy bicie naszego serce. Pierwsze co czuje po urodzeniu się to nasz zapach -  ten który kojarzy mu się później z bliskością, ciepłem, bezpieczeństwem.
Po pierwsze: dziecko niczego nie wymusza. Za sygnałem który nam wysyła, czy jest to płacz, krzyk, czy wyciągnięte w górę ręce, marudzenie- stoi jakaś potrzeba. Dziecko po prostu nie potrafi okazać jej inaczej. Przecież maluch nie podejdzie do nas i nie powie "mamo, tato, potrzebuje się do Ciebie przytulić, czy weźmiesz mnie na ręce?".Nie wyobrażam sobie odmówić dziecku bliskości. Odmówić tego gdy ono tego daje mi taki jasny komunikat. Oczywiście, są sytuacje gdy jestem zmęczona lub nie mam zwyczajnie siły nosić, nawet w chuście- wtedy jednak tłumaczę, kucam przy dziecku i przytulam albo biorę je na kolana. Obie to rozumieją.
Dodam jeszcze, że dziecko wcale nie rozleniwia się dlatego, że jest noszone. Czuje bliskość, buduje pewność siebie i później jest chętne aby odkrywać świat samodzielnie i po swojemu a do nas wracać aby się przytulić, odpocząć, podzielić radościami czy odstresować. Czy nie o to chodzi?


W bliskości siła!
Uwielbiam nasze chustowe spacery. Każdą z tych chwil mam ochotę oprawić w ramkę i powiesić w widocznym miejscu. Wiem, że niedługo dziewczyny z tego wyrosną- panna M do chusty wskakuje w zasadzie tylko dla zabawy bo preferuje bieganie, tańce i jazdę biegówką. Jeszcze chwila i młodsza będzie stopniowo zmniejszała ten czas chustowy na korzyść pierwszych kroków, spacerów czy też wyścigów z siostrą.
Póki mam więc możliwość aby czuć tę bliskość czerpie z niej garściami.



O chustach i o noszeniu zamierzam częściej pisać dlatego jeśli macie jakiekolwiek pytania-piszcie śmiało! :)

czwartek, 24 lipca 2014

Pieczony camembert & ziemniaki w ziołach

Camembert pieczony to świetna alternatywa dla ciężkiego camemberta w panierce. Odkąd zjadłam go w tej pieczonej wersji już nie sięgam po panierowanego. Świetnie smakuje z żurawiną lub musem z owoców.
Sałatkę z którą podałam camemberta możecie znaleźć tutaj (przepis)

Pieczony camembert & ziemniaki w ziołach


SKŁADNIKI (2 osoby)
2 sery camembert
garść świeżego tymianku
kilka dużych ziemniaków
3 łyżki oliwy z oliwek
kilka gałązek tymianku
czosnek granulowany, papryka słodka, oregano
szczypta soli

PRZYGOTOWANIE:
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Ziemniaki obieramy, myjemy i kroimy w kostkę. W misce obtaczamy ziemniaki w oliwie, dodajemy zioła i sól i wykładamy na blachę. Na ziemniakach kładziemy gałązki tymianku. Pieczemy 35-40 minut mieszając co jakiś czas.
Odkrajamy jedną stronę skórki z camemberta (starajmy się ukroić jak najcieńszą warstwę). Układamy camemberty na folii do pieczenia i posypujemy dużą ilością tymianku.
Na 10 minut przed wyjęciem ziemniaków kładziemy sery do piekarnika.
Podajemy z żurawiną lub musem owocowym oraz z lekką sałatką.



Płatki jaglane z otrębami żytnimi z dodatkiem poziomek i borówek

Ostatnio na śniadanie poza kanapkami z awokado królują płatki jaglane. Bardzo posmakowały dzieciakom i za każdą porcją staram się je nieco urozmaicać- dodając inne owoce, inny popping albo dosypując otręby.

Płatki jaglane z otrębami żytnimi
z dodatkiem poziomek i borówek


SKŁADNIKI (2 porcje)
2 szklanki mleka (roślinne lub krowie)
4 łyżki płatków jaglanych błyskawicznych
1 łyżka miodu
1,5 łyżki otrębów żytnich
3 łyżki poppingu z amarantusa (amarantus ekspandowany)
garść poziomek
garść borówek

PRZYGOTOWANIE:

Mleko zagotować, zmniejszyć ogień do minimum dodać miód i wsypać płatki cały czas mieszając. Gotujemy 2-3 minuty aż płatki będą gotowe. Dodajemy amarantusa i mieszamy. Podajemy z poziomkami, borówkami i odrobiną poppingu z amarantusa.

Ciasto drożdżowe z morelami i kruszonką

Zamiast moreli doskonale sprawdzą się inne sezonowe owoce, najlepiej lekko kwaskowate np. śliwki lub wiśnie.

Ciasto drożdżowe z morelami i kruszonką 

SKŁADNIKI:
50 g drożdży
1/3 szklanki ciepłego mleka
4 łyżki cukru
1 całe jajko + 1 żółtko
2 szklanki mąki
szczypta soli
80 g masła
2 łyżki oleju
400 g moreli
kruszonka: 50 g mąki (użyłam pełnoziarnistej) + 50 g cukru + 50 g zimnego masła

PRZYGOTOWANIE:
Do dużej miski włożyć drożdże i zalać ciepłym mlekiem. Wymieszać dokładnie po czym dodać pozostałe składniki (poza owocami) i mieszać mikserem aż stworzą jednolitą masę. Odstawić do wyrośnięcia. W tym czasie szykujemy owoce: myjemy, osuszamy i kroimy w dużą kostkę lub ćwiartki. Szykujemy kruszonkę-masło drobno posiekać i wymieszać dokładnie z cukrem i mąką. Formę do ciasta wysmarować tłuszczem i obsypać bułką tartą (lub po prostu wyłożyć papierem do pieczenia).
Wyrośnięte ciasto wyłożyć do formy, posypać morelami a następnie kruszonką.
Piec w 180 stopniach przez około 30 minut (aż ciasto będzie wyrośnięte i rumiane).


środa, 23 lipca 2014

Leniwy dzień, leniwe kluski...

W te upały ani nie mam ochoty się objadać ani stać nad kuchnia przez dłuższy czas. Niezastąpione są teraz dania proste, szybki, sycące ale nie dające poczucia przejedzenia. Kluski leniwe można jeść na wiele sposobów lekko modyfikując podstawowy przepis. Mogą być zwykłe podane z cukrem a można do nich dodać szpinak, lekki sos lub milion innych dodatków za każdym razem tworząc inne danie.
Ostatnio podałam je podgrzane na czosnkowym masełku razem ze zsiadłym mlekiem, rzodkiewkami i koperkiem.

Kluski Leniwe

SKŁADNIKI:
250 g twarogu
3/4 szklanki mąki
1 duże jajko
szczypta soli
dodatkowo: łyżka masła, ząbek czosnku, kilka łyżek zsiadłego mleka, garść koperku i kilka rzodkiewek

PRZYGOTOWANIE:
Białko ubić na sztywno. Do miski wsypać pokruszony twaróg, dodać żółtko, mąkę i szczyptę soli i wymieszać na gładką masę. Powoli do masy dodawać białko cały czas mieszając. Blat podsypać mąką, wyłożyć ciasto, lekko uwałkować i utworzyć jeden lub dwa rulony. Kroimy kluski i wrzucamy na wrzącą osoloną wodę. Gotujemy czekając 2 minuty po tym, aż wypłyną.
(Można zjeść już takie z wody polane np. bułką tartą albo posypane cukrem i polane śmietaną.)

Na patelni rozgrzać łyżkę masła, wycisnąć na nią ząbek czosnku. Wrzucić ugotowane i odsączone kluseczki i podgrzać około 3 minuty. Podawać na zsiadłym mleku z rzodkiewką i koperkiem.





poniedziałek, 21 lipca 2014

Zabawy z wyobraźnią

To, że dzieci i ich postępy zaskakują wiem doskonale, doświadczamy tego na co dzień. Jednego dnia trzy kroki, drugiego 18 kroków a trzeciego dnia starsza chodziła tak, jak by robiła to od zawsze. Spodziewałam się, że prędzej czy później zaczną się pierwsze słowa a potem zdania. Ani się obejrzałam a ze zdań zrobiły się dyskusje, opowiadania a nawet pierwsze żarty. Z "pika ama" zrobiło się "pycha mamo, jeście raz prosie, mogem?"..
Zabawa też się zmieniła. Z przeglądania książeczek, układania puzzli, klocków, z tańca... z naszych codziennych wygłupów i opowiadań o wszystkim i o niczym wyewoluowało coś, czego się spodziewałam ale zupełnie nie teraz- zabawy z wyobraźnią.
Nie to, że wątpię w kompetencje dzieci moich;) o nie! Ale po prostu nie sądziłam, że to nastąpi tak szybko!
Młoda dama nie ma nawet 2,5 roku a już wymyśla scenariusze zabaw, tworzy coś z niczego, wciela się w różne postacie:

Dziś bawiliśmy się w sklep. Tatuś dał młodej niewidzialne pieniądze po czym czlowiek 2 letni uciekł do pokoju obok rozmawiac z niewidoczną ekspendientką. Zakupiła mamie suknie.
-Prosie bardzo! Chcialaś kienke (sukienke)?
-Oj tak, przydałaby mi się
-Ta już nie dobra- powiedziała pokazując na tą, którą dziś miałam na sobie- masz nowom
-Dziękuję!
-Buty chcesz?
-Pewnie, byle wysokie szpilki!
-Okej!
Po czym znów do "sklepu" uciekła i wróciła z parą niewidzialnych szpilek. Cięzko opisać z jaką pieczołowitością zakładała mi te niewidzialne buty na bose stopy. Założyła je po czym odsuneła sie i patrzy na nie pytając:
-Dobre? Pasujom?

***
Ostatnio bawiliśmy się klockami duplo, zbudowała drzwi.
- Puk puk! Otwórz mama!
- Kto tam?
- Królik mały, duży nie... duży nie mieści się, tylko mały!
- A myślałam, że to miś przyjdzie, gdzie jest miś?
- Jest u mnie w brzuszku!

***
-Kochanie, dlaczego masz skarpetki na rączkach?
-Będe łapała muchy!

***
Ustawiła niewidzialną granicę po czym kazała mi stanąć i złapała za rękę
-Uważaj, to jest ulica! Teraz czerwone światło jest, ludzik czerwony, czekaj.
-Mogę już iść kochanie?
-Teraz tak, już zielone

***
Wsypuje na niby piasek do pudełka
-babko babko udaj się, bo jak nie to Cie zjem!
Po czym delikatnie podnosi pudełko ze swojej niby-babki i mówi
-patrz! jakie duże... ogromne! jakie piękne, widziś?

***
Siedzi na ławie jak kura na grzędzie
-ko ko ko ko ko!
-Co robisz?
-Robiem jajo!
Schodzi młoda dama po czym chwyta w palce niewidzialne jajko i podaje mi je niezwykle delikatnie, idąc do mnie na paluszkach
-pacz! jakie duzie! chowamy?
...i prowadzi mnie do lodówki

Do tego córeczka młodsza już wie, jak układać klocki. Wprawdzie nie ma siły wcisnąć jeden w drugiego ale już układa wieże i pomaga mi budować kolorowe plastikowe mury.

Mam ochotę każdą tą chwilę utrwalić, każdą zabawę przeżywam i zachwycam się tym, jak to ten mały człowiek potrafi już wymyślać, kombinować. I jestem niezwykle szczęśliwa wiedząc, że to co dajemy dzieciom czyli czas i uwagę tak bardzo procentuje.

niedziela, 20 lipca 2014

Płatki jaglane z amarantusem i borówkami

Pyszne śniadanie! Przygotowanie to zaledwie 5 minut.
Smakuje i dorosłym i dzieciom (2,5 latka i 10 miesięczny urwis zajadały się ze smakiem:))

Płatki jaglane z amarantusem i borówkami

SKŁADNIKI (2 porcje)
2 szklanki mleka (krowie, sojowe, ryżowe, migdałowe.. jakie lubicie)
4 łyżki płatków jaglanych błyskawicznych
1 łyżka miodu
2 łyżki poppingu z amarantusa (amarantus ekspandowany)
1 łyżka jagód goji
garść borówek
opcjonalnie popping jaglany do posypania

PRZYGOTOWANIE:
Mleko zagotować, zmniejszyć ogień do minimum dodać miód i wsypać płatki cały czas mieszając. Gotujemy 2-3 minuty aż płatki będą gotowe. Dodajemy amarantusa i mieszamy. Podajemy z jagodami goji i borówkami.


sobota, 19 lipca 2014

Spaghetti pomodoro

Lekkie, proste, pyszne!
Poza tym to niezwykle szybkie danie. Sos do makaronu zrobicie zanim makaron zdąży się zagotować:)

Spaghetti Pomodoro

SKŁADNIKI (2 porcje)
200 g makaronu
1,5 szklanki (puszka) krojonych pomidorów 
łyżka oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
garść liści bazylii
parmezan

PRZYGOTOWANIE
Makaron wrzucamy do wrzącej, osolonej wody. W tym czasie robimy sos: na dużej patelni rozgrzewamy oliwę i wyciskamy czosnek. Po chwili dodajemy pomidory i mieszamy. Dodajemy pokrojone drobno liście bazylii. Makaron ugotowany al dente odcedzamy i wrzucamy na patelnie. Mieszamy dokładnie z sosem i nakładamy. Podajemy z liśćmi bazylii i świeżo startym parmezanem.


Na szybko: ciastka ze śliwkami

Super pomysł na szybką przekąskę na słodko. 
Pojawiły się już przepyszne śliwki. Skorzystajcie z nich gdy najdzie Was ochota na coś słodkiego lub gdy brak Wam pomysłu na poczęstunek dla gości:)

Śliwki na cieście francuskim

SKŁADNIKI
1 rolka ciasta francuskiego
1,2 kg drobnych śliwek
1 jajko
3 łyżki brązowego cukru

PRZYGOTOWANIE
Ciasto francuskie kroimy na kwadraty około 5x5 cm i układamy na papierze do pieczenia (zostawcie mały odstęp między kwadratami). Jajko roztrzepać i posmarować nim cienko całe kwadraty. Śliwki umyć, osuszyć i pokroić. Układamy śliwki na cieście i posypujemy delikatnie cukrem. 
Pieczemy 15 minut w 180 stopniach (ciasto powinno być złote i wyrośnięte).

czwartek, 17 lipca 2014

Bruschetta z pomidorami, bobem i ricottą

Dziś mam dla Was fajny pomysł na wykorzystanie bobu. Co powiecie na pyszną bruschettę?
Bruschetta to pyszne grzanki z oliwą i czosnkiem a także różnym świeżymi dodatkami. Szybkie w przygotowaniu, lekkie i przepyszne!

Bruschetta z pomidorami, bobem i ricottą

SKŁADNIKI
1 bagietka
oliwa z oliwek lub masło
2 ząbki czosnku
szklanka krojonych pomidorów pelati
łyżeczka suszonych ziół (bazylia, oregano, tymianek...)
szklanka ugotowanego bobu
łyżka oliwy z oliwek
odrobina soli i pieprzu
kilka gałązek tymianku
3 łyżki ricotty
garść czarnych oliwek

PRZYGOTOWANIE
Bagietkę kroimy na skos. Smarujemy cienko masłem lub oliwą z oliwek, nacieramy czosnkiem. Pomidory pelati mieszamy z suszonymi ziołami. Bób uprzednio ugotowany i obrany rozgniatamy na pastę z łyżką oliwy z oliwek, odrobiną soli i pieprzu.
Grzanki pieczemy w 180 stopniach przez 7 minut. Wyjmujemy z piekarnika. Na połowę grzanek nakładamy pomidory a na drugą część-pastę z bobu. Na grzanki rzucamy kilka gałązek tymianku. Pieczemy kolejne 7 minut. Po wyjęciu na grzanki z bobem nakładamy po łyżeczce ricotty i dodajemy czarną oliwkę.



wtorek, 15 lipca 2014

Sałata z morelami i musem poziomkowym

Polecam tą lekką i słodką sałatkę jako wieczorną przekąskę (np do pieczywka czosnkowego i kieliszka wina) lub jako dodatek do obiadu. Świetnie komponuje się z serami, podawałam ją do pieczonego camemberta.

Sałata z morelami i musem poziomkowym

SKŁADNIKI:
1 sałata masłowa
4-5 moreli
1/2 szklanki poziomek
3 łyżki soku z cytryny
1 łyżka miodu

PRZYGOTOWANIE:
Sałatę i owoce myjemy i osuszamy. Sałatę rwiemy na drobne kawałki. Dodajemy pokrojone drobno morele i sypiemy poziomkami. Pozostałe poziomki gnieciemy w garnuszku, dodajemy do nich sok z cytryny i miód i mieszamy do uzyskania jednolitego musu. Polewamy sałatkę sosem poziomkowym i podajemy.


Tarta z morelami

Ta tarta jest na prawdę wyjątkowa- niezwykle owocowa i lekka. Dlaczego? To dzięki małej ilości cukru, twarogowi dodanemu do ciasta i sezonowym owocom! Bardzo polecam:) W tym tygodniu robiłam ją już 4 razy. Zamiast moreli można dodać także śliwki.

Tarta z morelami

SKŁADNIKI:
100 g zimnego masła
100 g twarogu (używałam półtłustego ale z chudego też wyjdzie)
100 g mąki
1,5 łyżki cukru
800 g moreli
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
1 łyżka cukru

PRZYGOTOWANIE:
Masło i twaróg siekamy drobno na blacie, dodajemy mąkę z cukrem i wszystko zagniatamy. Ciasto zawijamy w folię i chowamy do lodówki na 20 minut. Po wyjęciu z lodówki podsypujemy lekko mąką, wałkujemy i układamy na formie na tartę. Robimy dziurki widelcem i chowamy do lodówki na 20 minut. W tym czasie przygotowujemy owoce- myjemy, osuszamy i kroimy w ćwiartki. Wrzucamy owoce do miski i zasypujemy łyżką cukru i 2 łyżkami mąki ziemniaczanej po czym dokładnie je obtaczamy.
Włączamy piekarnik na 180 stopni, wyjmujemy formę z ciastem z lodówki, układamy na cieście owoce skórką do dołu. Pieczemy ciasto 30 minut w 180 stopniach.






poniedziałek, 14 lipca 2014

Chałka- przepyszna i puszysta :)

Najlepsza z masełkiem i szklanką mleka. Albo z ukochaną konfiturą...
Choć jest tak dobra, że można ją jeść samą, bez niczego :)
Ja wolę w wersji bez kruszonki, jednak z nią też jest boska!

Chałka

SKŁADNIKI (1 mega chałka lub dwie średnie):
2 żółtka
1 całe jajko
1/3 szklanki ciepłego mleka
50 g cukru
1/2 laski wanilii
50 g drożdży
1/2 kg mąki
1 płaska łyżeczka soli
kruszonka: 50 g krupczatki, 30 g masła, 30 g cukru

PRZYGOTOWANIE:
Wymieszać w naczyniu jajka, masło, mleko i nasiona z 1/2 laski wanilii. Dodawać kolejno pozostałe składniki cały czas mieszając. Odstawić w ciepłe miejsce aż ciasto podwoi swoją objętość. Uformować warkocz i włożyć do wąskiej formy (jeśli chcemy chałkę wysoką- ja piekłam bez formy i miałam dużą szeroką). Czekamy aż ciasto znów urośnie po czym smarujemy wierzch roztrzepanym jajkiem i ew. posypujemy kruszonką. Pieczemy 30 minut w 180 stopniach.

środa, 9 lipca 2014

Zwierzaki, ciąża... i co teraz?

Natknęłam się ostatnio na pytanie: "Jestem w ciąży, a mamy w domu kota... i co teraz z nim zrobić?".
Dziewczyna zakochana w pupilu jednak zbombardowana milionami rad, że kota to powinna komuś oddać, albo do schroniska- bo toż to brud, niebezpieczeństwo, bakterie! I wiele wiele innych.


Powiem Wam, że aż przypomniała mi się moja pierwsza ciąża i pytania których wysłuchiwałam setki. Słyszeliście kiedyś o tym, że kot to na pewno udusi dziecko? Albo że jak tylko słodko uśnie, to ten wstrętny, i na pewno zły kocur rzuci się na szyję malucha i polując na grdyke zabije je? Bo ja słyszałam. Nasłuchałam się dużo. I tak, też słyszałam delikatne sugestie tego, że kota powinnam się pozbyć bo będzie niebezpiecznie, a i alergii dziecko dostanie! I będzie w brudzie żyło. Tak, to też słyszałam.
Czy oby nie boje się o toksoplazmoze? Przecież to takie niebezpieczne dla dziecka!
(A mało kto wie, że po pierwsze na to może się być już uodpornionym, zresztą aby się zarazić czymś takim to trzeba by kocie odchody ręką wyjmować i rąk tych nie myć. Dużo łatwiej złapać toxo w inny sposób, najłatwiej chyba zjadając mięsnego tatara ;) )

Wiecie co? Brak mi słów na tego typu komentarze. Na to, że ludzie w ogóle mogę rozważać pozbycie się własnego zwierzaka. Przecież zwierze to część rodziny! Chciałoby się powiedzieć "kot też człowiek!", pies zresztą też.
Mamy dwa koty i owczarka. Co więcej, jeden z kotów był adoptowany tuż po tym jak zaszłam w drugą ciążę. Mieszkamy razem, wszyscy. I nie wyobrażam sobie oddać zwierzaka na wieść o ciąży. Dla mnie to tak jak oddać starsze dziecko gdy zajdziemy w ciążę z kolejnym. Podobna filozofia.

Dzieci od malucha uczą się empatii, uczą się tego, jak obchodzić się ze zwierzętami, jak je szanować i dbać o nie. Żyją trochę razem a trochę obok siebie nie narzucając się sobie wzajemnie. Córka starsza codziennie rano po zjedzeniu śniadania podchodzi do szafki po saszetki dla kotów po czym sama im je nakłada. Dolewa też psu wodę i pyta, czy ta chce jeszcze pić. Opiekuje się, dba, głaszcze.

Czy miałabym zabierać córkom możliwość posiadania tak wspaniałych, futrzanych przyjaciół?



Oczywiście trzeba przygotować zwierzaki do pojawienia się w domu nowego członka rodziny. Pozwolić niemowlę obwąchać, a nawet (o zgrozo!) polizać ;) Dobrym ruchem jest przywiezienie jeszcze ze szpitala, ubranka lub tetrówki pachnącej dzieckiem do domu aby zwierzaki poznały już zapach przyszłego domownika.
Gdy maluch będzie już w domu i zwierzaki go poznają NIGDY nie reagować nerwowo na probe podejścia zwierzaka do dziecka. To nie pomoże, a wręcz przeciwnie - może zaszkodzić. Niech obwącha, niech położy się obok. Niech nie czuje, że jego miejsce jest zagrożone przez tą małą i bezbronną jeszcze istotkę. 

Nie bójcie się tej relacji, to od Was też zależy czy będzie to strach czy przyjaźń na długie lata.



wtorek, 8 lipca 2014

Makaron z bobem i świeżym szpinakiem

Kochajmy sezonowe produkty! Już nie raz o tym pisałam, i trąbić o tym będę w nieskończoność. To, co sezonowe jest najlepsze. Grzech nie skorzystać z tych cudownych warzyw i owoców gdy straganowe półki dosłownie uginają się pod ich ciężarem.
U nas w domu króluje teraz kilka produktów, szczególnie bób. Próbowaliście już kotlecików z płatkami jaglanymi i bobem (przepis tutaj) ? Są przepyszne gdy podamy je z młodymi ziemniaczkami.
Dziś coś zupełnie innego i jeszcze prostszego w wykonaniu.

Makaron z bobem i świeżym szpinakiem


SKŁADNIKI (2 porcje):
200 g makaronu
150 g bobu
150 g świeżego szpinaku (użyłam drobny szpinak, tzw "baby")
4 łyżki masła
2 ząbki czosnku
sól i świeżo mielony pieprz
ser typu parmezan

PRZYGOTOWANIE:
Bób gotujemy ok 15 minut, ważne aby bobu nie rozgotować, ma być odrobinę "al dente". Odcedzamy i obieramy z łupin.
Makaron gotujemy al dente i odcedzamy. Na dużej patelni rozpuszczamy masło i dodajemy do niego posiekane bardzo drobno 2 ząbki czosnku. Po 2 minutach dodajemy bób i umyte i osuszone liście szpinaku, lekko solimy i trzymamy na patelni około 3 minut. Dorzucamy makaron i dokładnie mieszamy. Podajemy z pieprzem i kawałkami parmezanu.


poniedziałek, 7 lipca 2014

Domowe lody waniliowe- idealne!

Wiecie co? Aż sama jestem na siebie zła, że dopiero teraz zabrałam się za robienie domowych lodów zamiast kupować gotowce. Nie jest to ani trudne ani czasochłonne, a efekt? Szczerze? NIGDY W ŻYCIU NIE JADŁAM LEPSZYCH LODÓW WANILIOWYCH!
Kremowe, aromatyczne, gęste... z mocno wyczuwalnymi nasionkami wanilii. Musicie ich spróbować!

Domowe lody waniliowe


SKŁADNIKI (około litr lodów):
300 ml śmietanki słodkiej (użyłam 30%)
2 całe jajka
80 g cukru
1 laska wanilii

PRZYGOTOWANIE:
Skorupki jajek sparzyć wrzątkiem, oddzielić żółtka od białek. Żółtka utrzeć z połową cukru aż uzyskamy białą i puszystą masę. Białka ubić na sztywną pianę, dodać pozostały cukier i ubić raz jeszcze. W kolejnym naczyniu ubijamy śmietankę na sztywno. Łączymy żółtka i białka ze śmietanką mieszając bardzo powoli trzepaczką lub mikserem na najniższych obrotach, pod koniec dodać nasionka z przekrojonej laski wanilii. Ważne, aby dokładnie wymieszać ale nie utracić puszystości masy.
Przekładamy masę do pojemnika (użyłam silikonowej formy na ciasto) i wkładamy do zamrażalnika.