sobota, 31 maja 2014

Kwiatożercy czyli sałatka z bratkami

Jedliście kiedyś kwiaty? Jeśli nie, to na prawdę warto spróbować. Są na wyciągnięcie ręki, pięknie udekorują nasze talerze i są JADALNE. Oczywiście nie wszystkie, jednak jest ich więcej niż Wam się wydaje:)
Są tacy, którzy upierają się, że miejsce kwiatów jest na łące, w doniczce lub wazonie. Pomyślmy jednak, kiedyś większość roślin, które teraz jemy wydawała się dzika i "nie zjadliwa". Kiedyś też był ten pierwszy raz dla kalafiora, kwiatu cukinii a nawet dla zwykłej sałaty. Ludzie nie chcieli próbować rukoli, bo "przecież to jak mlecz wygląda!", a teraz rukola podbija nasze stoły. Swoją drogą kwiat mlecza też jest jadalny i nadaje się nie tylko na miód lub syrop ale też jako dodatek do sałatki.

Wczoraj wyczarowałam pyszne i proste sałatki z użyciem bratków. Dziś podzielę się z Wami jedną z nich, idealną do lekkiego wina i pieczywa z masełkiem ziołowym.

Sałatka z bratkami i serem wędzonym z miodowym sosem



SKŁADNIKI:
50 g rukoli
kilka plastrów sera wędzonego
5 truskawek
bratki (5 kwiatów)
2 łyżki nasion słonecznika
sok z połowy cytryny
2 łyżki miodu

PRZYGOTOWANIE:
Plastry sera układamy na umytej i osuszonej rukoli. Posypujemy pokrojonymi w plastry  truskawkami, nasionami słonecznika i kwiatami bratka. Skrapiamy dressingiem z miodu i cytryny.


Warzywa zapiekane pod oscypkiem

Kruche warzywa zapiekane pod oscypkiem



SKŁADNIKI:
0,5 kg młodych ziemniaków
4 małe, słodkie papryki lub 1 duża
pół pęczka zielonych szparagów
4 szalotki
łyżka masła
ząbek czosnku
4 małe oscypki / serki wędzone
garść małych pomidorków
oliwa z oliwek
tymianek, sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:
Warzywa myjemy. Ziemniaki kroimy w cienkie plastry i gotujemy 5 min w osolonej wodzie po czym odsączamy. Szparagom odłamujemy zdrewniałe końcówki i kroimy drobno.  Papryki kroimy w kostkę a szalotki w krążki. Na patelni rozpuszczamy masło po czym dodajemy paprykę, szparagi i szalotki. Dusimy 5 min. Wyciskamy ząbek czosnku i dodajemy do warzyw i dusimy kolejne 2 minuty.
Oscypki ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Dno naczynia żaroodpornego smarujemy oliwą. Układamy na nim połowę plasterków ziemniaków tak, aby lekko na siebie nachodziły. Ziemniaki posypujemy odrobiną soli  i dużą ilością tymianku. Układamy warstwę warzyw i potem kolejną warstwę ziemniaków z tymiankiem.
Pieczemy 15 min w temperaturze 200 stopni.
Dodajemy na wierzch starty ser po czym zapiekamy kolejne 5 minut.
Podajemy z duszonymi główkami szparagów i pomidorkami.






poniedziałek, 26 maja 2014

Hummus - Pysznie, prosto, ciecierzycowo! :)

Upały dają się we znaki. Całe dnie na dworze więc czasu na gotowanie brak a i apetyt większy raczej na przekąski niż na dania obiadowe. Chciałam podzielić się z Wami czymś, co kocham bezgranicznie czyli ciecierzycą. Według mnie to prostota i wspaniały smak a przede wszystkim zdrowie.


Ciecierzyca jest niezwykle bogata w białko, dlatego też stosowana jest jako zamiennik mięsa. Zawiera też wiele witamin z grupy B.  Polecam ja jednak nie tylko tym, którzy są wege. Na prawdę warto włączyć ją do swojego jadłospisu i ciecierzycowymi pysznościami urozmaicić swoją diete.

Jak? Nic prostszego. Jedno słowo- HUMMUS!

Hummus (humus) to pasta z ciecierzycy, bardzo popularna w kuchni arabskiej. Pasuje zarówno do pieczywa typu pita, grzanek lub chleba. Ja uwielbiam hummus na porannych kanapkach, są dzięki niemu sycące i pyszne a jednocześnie nie obciążają żołądka.
Nie byłabym sobą gdybym nie eksperymentowała z tradycyjnym przepisem. Zmieniając nieco składniki, dodając co nieco, można stworzyć wiele wariantów ciecierzycowej pasty kanapkowej bardzo podobnej do hummusu.


HUMMUS Tradycyjny


SKŁADNIKI:
250g odsączonej ciecierzycy (z puszki lub uprzednio ugotowanej)
sok z połowy cytryny
 4 łyżki oliwy z oliwek i 4 łyżki sezamu (lub 4 łyżki pasty tahini)
wyciśnięty ząbek czosnku
szczypta soli i pieprzu do smaku


PRZYGOTOWANIE:
Sezam delikatnie rumienimy na patelni. Przekładamy do blendera i rozbijamy na pył. Dodajemy oliwę, sok z cytryny, czosnek i ciecierzycę i miksujemy aż do uzyskania gładkiej masy. Jeśli hummus jest zbyt suchy możemy dodać odrobinę przegotowanej wody lub wody jaka została nam po gotowaniu ciecierzycy.


HUMMUS Orzechowy
SKŁADNIKI:
250g odsączonej ciecierzycy (z puszki lub uprzednio ugotowanej)
sok z połowy cytryny
 4 łyżki oliwy z oliwek
1/3 szklanki orzechów włoskich i laskowych
wyciśnięty ząbek czosnku
łyżka drobno posiekanej pietruszki
2 łyżki kremowego serka kanapkowego
szczypta soli i pieprzu do smaku


PRZYGOTOWANIE:
Orzechy rozbijamy na pył w blenderze. Dodajemy oliwę, sok z cytryny, czosnek i pietruszkę i miksujemy aż do uzyskania gładkiej masy. Dodajemy stopniowo ciecierzyce i serek i znów miksujemy.
Idealny do kanapek. Kocham go w połączeniu z rukolą i kiszonym ogórkiem.


HUMMUS Słonecznikowy
SKŁADNIKI:
250g odsączonej ciecierzycy (z puszki lub uprzednio ugotowanej)
sok z połowy cytryny
 4 łyżki oliwy z oliwek
1/3 nasion słonecznika
wyciśnięty ząbek czosnku
2 łyżki kremowego serka kanapkowego
łyżeczka przypraw- tymianek i rozmaryn
szczypta soli i pieprzu do smaku


PRZYGOTOWANIE:
Nasiona słonecznika rozbijamy na pył w blenderze. Dodajemy oliwę, sok z cytryny, czosnek i miksujemy aż do uzyskania gładkiej masy. Dodajemy stopniowo ciecierzyce z ziołami i serek i znów miksujemy.
Świetny z pomidorem i koperkiem.




26 maja 2014. Dzień Matki. To też mój dzień.

26 maja 2014
Niby kolejny, zwyczajny dzień. Jak co dzień o 5:30 córki sygnalizują, że noc już się skończyła i czas na zabawę. Zwlekam się z trudem z łóżka, bo choć od ponad 2 lat wstaje o tej porze to nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego, że noc ma tyle godzin co palce jednej ręki. Obie młode damy już rozbrykane i uśmiechnięte. Mycie, czesanie, ćwiczenia i śniadanie a potem zatapiamy się w stercie klocków, puzzli i kolorowanek. W tle słychać muzykę, bo przecież kilka razy na godzinę trzeba poskakać i potańczyć. Tak, nawet o 6 rano. Mimo naszych rytuałów każdy dzień jest nieco inny. Każdy na swój sposób wyjątkowy bo możemy uczyć dziewczynki czegoś nowego a one chłoną tą wiedzę jak gąbka i cieszą się z każdego nowego doznania. Ale TEN dzień ma w sobie coś niezwykłego.
Poranny prysznic, usypiam na stojąco słysząc szum wody. Z chwilowego zawieszenia wybudza mnie nieśmiałe pukanie po którym całkiem już śmiało wbiega do łazienki mała dziewczynka. Krzyczy wesoło śmiejąc się i machając do mnie kartką papieru. Wyłączam wodę i wycieram ręce. Słyszę „Prosie bardzio!” wypowiedziane z najszerszym i najszczerszym uśmiechem na ustach. W moich rękach znajduje się laurka z odrysowanymi rączkami dwóch małych księżniczek i kwiatkiem. Przytulam starszą najmocniej jak potrafię i dziękuje jej z całego serca za to, że jest. Za to, że jest moja, wyjątkowa i najwspanialsza.

-Kochanie, a narysujesz mi jeszcze kotka?- pytam
-I misia, tak?
-Tak skarbie, misia też możesz narysować.

W pokoju czeka córka młodsza. Siedzi obsypana przez siostrę kilogramami klocków i pluszaków jednak nie patrzy na nie. Patrzy w moją stronę i uśmiecha się szeroko mówiąc „mamama mamama ma amama!”. Jej oczy śmieją się razem z nią. Czy mogłabym prosić o więcej niż o dwa takie wyjątkowe skarby? I znów przytulam, i znów mam łzy w oczach...

Dziękuje za to że juz trzeci raz mogę w ten dzień mówić, że to także moje święto. Dziękuję za to, że tak na prawdę to święto obchodzę przez cały rok i że każdego dnia mogę uśmiechać się słysząc słowa "mama" „mamo” „mamusiu”...
Dziękuję za to, że dzięki tym dwum małym istotkom jeszcze bardziej doceniłam swoją Mamę. Zawsze doceniałam to, co dla mnie robi, że pomaga i kocha. Za to, że wybacza i za to, że zawsze stara się zrozumieć. Ale teraz to wszystko mnożę przez tysiąc bo wiem, że bycie mamą to nie tylko najwspanialszy ale też najbardziej wymagający zawód Świata.



Dziękujemy za cudowne zdjęcia naszych urwisów Nat i Marcinowi ze Snap Studio!

piątek, 23 maja 2014

Makaron z truskawkami nie musi być nudny!

Kocham ten wspaniały, letni czas. W tym roku nadszedł nieco wcześniej a wraz z nim same pyszne cudowności! Uwielbiam wizyty na targu i ten stan który ogarnia mnie jak widzę te owoce i warzywa - w głowie milion pomysłów na to co zrobić, co zjeść, co połączyć ze sobą. Szkoda, że tak pysznego, kolorowego i aromatycznego wyboru nie ma przez cały rok! Oj, to by nie spowszedniało.
Szparagi, rabarbar, botwinka, ogórki, nowalijki i... TRUSKAWKI! One już z daleka kusiły mnie swoim aromatem gdy jechałam na targ rowerem z jeszcze pustym koszykiem. Upolowałam, wróciłam do domu i nie mogłam się doczekać, aż coś z nich wyczaruje.
Pyszny smak, słońce, lekki wiaterek... Chciałoby się powiedzieć cudowne lenistwo, choć pojęcie lenistwa i błogiej beztroski jest mi obce od nieco ponad 2 lat ;)

 I co by tu zrobić z truskawkami? Zjeść same, z cukrem, w cieście, zrobić konfiturę lub zupę owocową? A może zamiast obiadu lekki makaron z truskawkami? W sam raz na te upały!

Tym razem nie będę bawić się w przepisy bo teoretycznie chyba każdy wie, jak makaron z truskawkami zrobić :) Ale! Ważne jest, żeby pamiętać, że jemy także oczami. Makaron z truskawkami to nie tylko kupka makaronu z czerwoną lub różową truskawkową ciapą, pyszną, ale mało apetycznie wyglądającą. Można ten makaron za każdym razem podawać nieco inaczej, to niesamowita frajda! W ten sposób można by jeść go niemal codziennie podczas krótkiego truskawkowego sezonu. Przegońmy nude z talerza! Pięknie podane danie naładuje nas pozytywnie!

Makaron z truskawkami i kremem balsamicznym






Makaron podany był z truskawkami na wzorach namalowanych uprzednio na talerzu kremem balsamicznym (który uwielbiam i nadużywam! ;) ).. Pod truskawkami twarożek z mascarpone.

Makaron z truskawkowymi muszlami na chmurce

Muszle wypełniamy pogniecionymi widelcem truskawkami. W okół muszelek kładziemy ubitą śmietanę (używałam śmietanki 30%, nie dawałam cukru), całość sypiemy płatkami migdałów i dekorujemy listkiem mięty.


Polecam też makaron z truskawkami w połączeniu z rukolą. Jej ostry smak świetnie pasuje do delikatnej słodyczy truskawek.

(Wybaczcie jakość zdjęcia, jest stare i robione po ciemku;) )

wtorek, 20 maja 2014

Rabarbarowo mi! część 2- przetwory

Rabarbar wciąż na tapecie! Ten smak to smak kojarzący się z ciepłem, słonecznymi dniami, beztroską. Uwielbiam jego wyrazistość i kwaskowatość. Dziś przygotowałam konfiturę rabarbarową i kompot z rabarbaru z tymiankiem. To także idealny pomysł na to, żeby ten cudowny smak zatrzymać w słoiku do zimy i poprawiać sobie nim humor w zimne dni!


Konfitura z rabarbaru
SKŁADNIKI:
400 g rabarbaru
szklanka cukru
kilka łyżek wody

PRZYGOTOWANIE:
Rabarbar umyj i podetnij końce. Pokrój go w cienkie kawałki ok 3-5 mm. Na dużej patelni wymieszaj pokrojony rabarbar z cukrem i odrobiną wody. Ogień pod patelnią nie powinien być zbyt duży, aby nie przypalić. Po około 15-20 minutach rabarbar rozpadnie się a całość będzie miała konsystencje konfitury. Nakładamy ją gorącą do wyparzonych słoików a po nałożeniu odwracamy do góry dnem.




Kompot z rabarbaru z tymiankiem

SKŁADNIKI
:
5 łodyg rabarbaru
4 łyżki brązowego cukru   lub 4 łyżki dobrego miodu
125 ml wody
kilka gałązek tymianku

PRZYGOTOWANIE:
Rabarbar umyć, odciąć końce i pokroić na małe kawałki 3-5 mm. W garnku wymieszać rabarbar z cukrem lub miodem i chwilę podgrzewać na małym ogniu. Po chwili dodać wodę. Zagotować i gotować przez około 15-20 minut. Kompot odcedzić.
Podawać z kilkoma plasterkami rabarbaru i gałązką tymianku.

Kompot ten jest idealny w każdej temperaturze. Na zimno z kostką lodu w upalne dni, w wersji letniej do popijania na co dzień lub na gorąco na chłodne wieczory.

poniedziałek, 19 maja 2014

Rabarbarowo mi! część 1- wypieki

Cały rok na to czekałam! W końcu jest. Piękny, pyszny i wyrazisty. Rabarbar.
Aż wstyd się przyznać ale znamy się dopiero od kilku lat. Pokochałam go bezgranicznie gdy parę lat temu pierwszy raz spróbowałam wilgotnego ciasta rabarbarowego.  Od tamtej pory próbowałam już wielu rabarbarowych pyszności i wciąż mam ochotę na więcej!


Do tego odkryłam kolejną zaletę rabarbaru. Może być pretekstem do zabawy i zaangażowania dzieci w pomoc w kuchni. Nie od dziś wiadomo, że dzieci lubią naśladować to, co robią dorośli. Lubią też pomagać i warto dać im taką możliwość. Poczują się potrzebne, nauczą się czegoś a przede wszystkim będą miały niesamowitą frajdę!
Córka starsza dziś dostała za zadanie obranie rabarbaru. Myślałam, że skończy się na 2-3 pędach a młoda obrała 1,5 kilo! Nacinałam rabarbar u nasady a ona zrywała skórkę krzycząc "Juhuuuuu! Jeszcze raz obieramy rababal!" :)

Chciałabym podzielić się z Wami przepisami na 3 proste i pyszne wypieki z rabarbarem. Zacznę od wspomnianego wcześniej wilgotnego ciasta rabarbarowego. Przepis który niemal do złudzenia przypomina mi smak pierwszego w życiu spróbowanego ciasta rabarbarowego znalazłam na "Kwestii Smaku", troszkę go jednak zmieniłam głównie zamieniając biały drobny cukier na brązowe kryształki i odrobinę zmieniając proporcje składników tak, aby konsystencja odpowiadała temu "idealnemu smakowi" jaki poznałam kilka lat temu.

Wilgotne ciasto rabarbarowe



SKŁADNIKI:
400 g rabarbaru
pół szklanki cukru
150 g masła masła
180 g brązowego cukru
3 małe jajka
3/4 szklanki mąki
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka cukru

PRZYGOTOWANIE:
Rabarbar obieramy, myjemy i kroimy na 3-5 mm kawałki. Wsypujemy je do miseczki i zasypujemy 1/2 szklanki cukru. Rabarbar co jakiś czas mieszamy, ma on puścić soki.
Masło ucieramy mikserem z cukrem i jajkami do czasu aż uzyskamy gładką masę. Dodajemy powolutku mąkę oraz proszek do pieczenia i znów mieszamy aż wszystkie składniki się połączą.
Do formy wyłożonej papierem do pieczenia wlewamy nasze ciasto, posypujemy je równomiernie dokładnie odsączonym z syropu rabarbarem. Posypujemy rabarbar odrobiną cukru (opcjonalnie).
Pieczemy 30 minut w 180-200 stopniach.


Placek rabarbarowy z żurawiną

SKŁADNIKI:
Ciasto
3 szklanki mąki
szczypta soli
kostka masła (250 g)
1/3 szklanki cukru pudru
kilka łyżek zimnej wody
Masa owocowa
800 g rabarbaru
szklanka suszonej żurawiny
szklanka cukru (1/2 do "odsączenia" żurawiny, 1/2 do ciasta)
4 łyżki mąki ziemniaczanej

PRZYGOTOWANIE:
Rabarbar obieramy, myjemy i kroimy drobno na plasterki ok 3 mm. Zasypujemy 1/2 szklanki cukru i odstawiamy w miseczce aż puści soki. Co jakiś czas mieszamy.
Przygotowujemy ciasto:
Miksujemy na gładką masę mąkę, sól, masło i cukier. Powoli dodajemy wodę i mieszamy aż ciasto ją wchłonie. Ciasto dzielimy na dwie części- jedną większą (to będzie nasz spód) i mniejszą (do wycinania kratki na wierzch placka). Wkładamy ciasto w woreczki i do lodówki na czas przygotowania owoców.
Rabarbar odsączamy, dodajemy do niego żurawinę, cukier i mąkę ziemniaczaną, całość mieszamy.
Formę na placek smarujemy masłem. Wykładamy ją rozwałkowanym ciastem. Może się zdarzyć, ze ciasto ciężko będzie przetransportować do formy bo jego konsystencja jest dość luźna- nie martwcie się, można "wylepić" formę ręcznie, i tak pięknie się upiecze! Nie zapomnijcie tylko zrobić kilka dziurek w spodzie, np wykałaczką lub widelcem.
Mniejszą część ciasta rozwałkujemy i kroimy na cienkie paski. Rabarbar z żurawiną wysypujemy równomiernie na ciasto do formy i zakrywamy plecionką z pasków. Plecionkę możemy posmarować rozbełtanym jajkiem żeby ładnie zarumieniła się w piekarniku.

Pieczemy godzinę w 200 stopniach.


Ciasto ucierane z rabarbarem i wanilią



SKŁADNIKI:
200 g masła
szklanka cukru pudru lub cukru drobnego
3 małe jajka
nasionka z 1 laski wanilii
szklanka mąki pszennej
3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
800 g rabarbaru
1/2 szklanki cukru do "zmiękczenia" rabarbaru

PRZYGOTOWANIE:
Rabarbar obieramy, myjemy i kroimy drobno na plasterki ok 3 mm. Zasypujemy 1/2 szklanki cukru i odstawiamy w miseczce aż puści soki. Co jakiś czas mieszamy.
Nagrzewamy piekarnik do 170 stopni i wykładamy formę papierem do pieczenia. Następnie przygotowujemy ciasto:
Utrzeć mikserem masło, cukier i jajka na gładką masę. Dodać nasionka z 1 laski wanilii, proszek do pieczenia i mąkę i dokładnie wymieszać. Ciasto przełożyć do formy, dokładnie posypać odsączonym rabarbarem.
Piec 50 minut w 170 stopniach.

czwartek, 15 maja 2014

O miłości, tej najpiękniejszej.

Minęły 3 lata.
Trzy piękne lata od kiedy padły słowa przysięgi. Trzy lata pełne przygód. I mimo, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi to już przesycone były niesamowicie dużą ilością wydarzeń, które mogłabym nazwać "najważniejszym dniem w życiu". Do tego wspólne przygody, podróże, decyzje. Wspólna codzienność.


Może to proste i banalne, ale pięknie jest móc dzielić z kimś życie. Z kimś, kogo się kocha, do kogo ma się zaufanie. Z kimś, z kim każda chwila jest lepsza, niż ta samotna.
Zastanawiałam się nie raz czy istnieje związek idealny, czy jest on możliwy? I jeśli tak, to jaki powinien być?
Idealnych ludzi nie ma, czy mogą być więc idealne związki, idealne relacje? Chyba nie. Może być jednak coś znacznie ciekawszego od ideału. To rozumienie się bez słów, spontaniczne uśmiechy, wsparcie i zaufanie. To pewność, że chcemy wzajemnie dla siebie jak najlepiej. To decyzje, które są zawsze wspólne, choć nie raz poprzedzone długą dyskusją. To dni, które nie zawsze są w 100%  dobre ale zawsze kończą się w zgodzie.
Randki, wspólne wyjścia, prezenty i kwiaty są piękne i to dbanie o siebie i swoją relacje jest ważne dla związku, ale najpiękniejsze jest to, że kocha się i dba tak samo na co dzień. Nie trzeba do tego wielkich słów ani prezentów. Ta miłość codzienna jest najpiękniejsza i najważniejsza. Daje siłę do działania, daje wsparcie i daje wiarę w to, że będzie dobrze i w to, że warto iść dalej razem.

Każdy ma jakiś przepis na udany związek.
Ja cieszę się, że mogę być z kimś kto jest dla mnie przede wszystkim najlepszym przyjacielem. W tej przyjaźni moim zdaniem jest sekret zrozumienia. To ona jest solidnym fundamentem. Czymś, co gwarantuje wyrozumiałość, cierpliwość (oj a tego przy mnie potrzeba). W zeszłym miesiącu usłyszałam nawet, że mój mąż jest "człowiekiem roku" skoro tak cierpliwie mnie znosi. Dużo w tym prawdy :) Do tego możemy być po prostu sobą. I tak właśnie wygląda szczęście!
Czekam z niecierpliwością na kolejne lata i to, co nam przyniosą. Wiem, że będzie dobrze!


wtorek, 13 maja 2014

Coś na szybko czyli pyszne pesto :)

Jesteście głodni a pomysłów i czasu na gotowanie brak?
Dziś coś niezwykle szybkiego, prostego a jednocześnie pysznego, zdrowego i sycącego!
A co dokładnie? PESTO!
Dla mnie ta szybka pasta do makaronu, kanapek jest idealnym pomysłem na danie w kilka minut. Do tego można zrobić porządki w spiżarni: resztki orzechów, garstki świeżych ale nie do końca kruchych już liści nie zmarnują się i stworzą coś pysznego. Przy pesto granicą jest tylko Wasza wyobraźnia. Składniki można mieszać dowolnie według tego, co jest akurat w domu i tego, na co macie ochotę.


Pesto z roszponki i rukoli z migdałami i słonecznikiem

SKŁADNIKI:
garść migdałów
garść nasion słonecznika
40-50 g twardego sera, np parmezan

3 łyżki oliwy z oliwek
szczypta soli i świeżo zmielonego pieprzu 
1 wyciśnięty ząbek czosnku 
trzy garści roszponki i rukoli (ja użyłam więcej roszponki, jednak jak chcecie ostrzejszy smak użyjcie więcej rukoli)


PRZYGOTOWANIE: 
Migdały i nasiona  rozdrobnić. Ser zetrzeć drobno. Dodać oliwę z oliwek, sól i pieprz oraz czosnek. Liście rukoli i roszponki umyć, osuszyć i drobno poszatkować. Wszystkie składniki dokładnie zmieszać.
Pesto można zapakować do słoiczka i przechowując je w lodówce utrzyma swoją świeżość jeszcze przez kilka dni. Pesto jest idealne zarówno na zimno jak i na ciepło. Może być dodatkiem do makaronu, grzanek czy kanapek.



niedziela, 11 maja 2014

Zielono Mi! Makaron ze szparagami i szpinakowym pesto.

Muszę przyznać, że z tego szaparagowego dania jestem niezwykle dumna. Nie ukrywam, ze było szalenie spontaniczne a wyszło wspaniale- z pewnością będzie powtórka!


 Makaron ze szparagami i szpinakowym pesto 


SKŁADNIKI (na 4 osoby)
 400 g makaronu
łyżka masła
pęczek zielonych szparagów
zioła: bazylia, tymianek, rozmaryn (suszone lub rozdrobnione świeże)
100 g szpinaku "baby"
1/2 szklanki nasion słonecznika
1 łyżka oliwy z oliwek
1 wyciśnięty ząbek czosnku
ser typu parmezan
szczypta soli, pieprz

 PRZYGOTOWANIE:
Szykujemy pesto. Do blendera wrzucamy nasiona słonecznika i rozdrabniamy. Dodajemy oliwę i umyte liście szpinaku, szczyptę soli  i pieprzu oraz wyciśnięty ząbek czosnku. Rozdrabniamy aż uzyskamy pastę. Makaron gotujemy al dente i odcedzamy.
Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końce i kroimy na grubsze plasterki (zostawcie dłuższe główki dla dekoracji!) Na patelni rozgrzewamy masło, dorzucamy szparagi, lekko solimy i dusimy aż będą łatwe do pokrojenia widelcem ale jednocześnie kruche (ok 5-6min). Dodajemy do nich ugotowany i odcedzony makaron i zioła, mieszamy. Danie nakładamy na talerze, dodajemy pesto i tarty parmezan.

Życie towarzyskie młodych rodziców czyli o Przyjaźni słow kilka

Mówi się, że dzieci przewracają Świat do góry nogami. I tak i nie. Nie lubię negatywnego wydźwięku jakie niesie to stwierdzenie. Wywracają go owszem, ale w pozytywnym aspekcie. Otwierają nam oczy na Świat, uczą nas poznawać go od nowa. Uczą nas doceniać to co mamy.

Co jeszcze? Wraz z pojawieniem się dzieci zmieniają się nasze priorytety, zmienia się to, jak wygląda nasze codzienne życie. Zmienia się to, jak organizujemy swój czas. I zmieniają się też ludzie z którymi czas ten spędzamy.
Wiele osób uważa, że „dzieciaci” nie mają już życia towarzyskiego, że teraz już tylko pieluszki, mleko i spacerki... Po co ich zapraszać na imprezę / kolację / spotkanie skoro pewnie nie przyjdą „bo mają dzieci”? Bo i tak będą się źle bawić „bo mają dzieci... a one pewnie będą marudne” albo „i tak nie będą mieli ich z kim zostawić”. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo się mylą. Z dziećmi też można aktywnie żyć, można świetnie się bawić, można odwiedzać wiele miejsc, podróżować. Można spędzać wspólnie czas nie zajmując się tylko kredkami i bajkami, można być sobą. Z dziećmi jest inaczej, to fakt. Ale to nie znaczy, że jest źle. Jest na prawdę super! Bywają owszem cięższe momenty, ale hej... kto ich nie ma?
Prawda jest taka, że odkąd mamy dzieci mam wrażenie, że częściej wychodzimy na miasto, częściej spotykamy się z ludźmi. Da się! Wymaga to czasem niezłej organizacji, ale dla końcowego efektu warto. Dzieci uczą się świata, zachowania w nowych miejscach, poznają ludzi. A my? My utwierdzamy się w przekonaniu, że dzieci to nie koniec świata. To początek. To przeżywanie wszystkiego na nowo, przeżywanie głębiej.

I wiecie co najbardziej kocham w tej nowej rzeczywistości? To czas, jaki spędzamy z naszymi przyjaciółmi.
Wspaniały czas spędzony z bliskimi osobami też jest świetnym pretekstem do szaleństwa w kuchni. Wspólne gotowanie zbliża. To w kuchni najlepiej się plotkuje, rozmawia na wszelakie tematy, to w kuchni moim zdaniem jest serce domu.
Wspólne posiłki są czymś, co kocham celebrować. Uwielbiam ten magiczny czas, kiedy nikomu się nie spieszy, kiedy można nie tylko „zjeść” ale i nacieszyć oko pięknie wyglądającymi potrawami, porozmawiać, po prostu być razem. Nie ukrywam też, że takie spotkania są dla mnie niczym baterie, które pozwalają mi funkcjonować przez najbliższy czas. Są jak zastrzyk pozytywnej energii, niesamowicie przecież potrzebnej przy dwójce rozbrykanych maluchów :)  Ten czas pomaga mi się zregenerować, zapomnieć o problemach, zobaczyć że blisko siebie mamy mnóstwo niesamowitych i dobrych ludzi na których zawsze możemy liczyć.

Kochani Przyjaciele! Dziękuje Wam wszystkim i każdemu z osobna za to, że jesteście. Za każdą minutę, za każdy uśmiech. Za wspólny czas. Za wszystko.

piątek, 9 maja 2014

Kochajmy sezonowe produkty: SZPARAGI

Pewnie zauważyliście, że trwa na nie sezon, a nic nie jest tak pyszne i tak warte próbowania jak to, co sezonowe.
Sezonowe produkty maja same uroki - są w danym okresie nie tylko najsmaczniejsze ale też cenowo nie krzywdzą naszej kieszeni. Poza tym, będąc dostępne tylko kilka tygodni w roku, pozwalają nam za sobą zatęsknić i docenić ich niepowtarzalny smak!

Szparagi chyba nigdy mi się nie znudzą. Są wspaniałe, pyszne, kruche, pięknie prezentują się na talerzu. Mają też jeszcze inną zaletę. Są na prawdę proste w przygotowaniu! I można z nich zrobić prawdziwe cuda! Pieczone, grillowane, duszone, zapiekane w cieście francuskim lub takie w postaci zupy. Można by założyć oddzielny blog poświęcony tylko im.

Chciałabym zachęcić Was do spróbowania tych pysznych łodyżek dzieląc się z Wami kilkoma pomysłami na ich przyrządzenie.


Penne w kremowym sosie 
ze szparagami i suszonymi pomidorami



SKŁADNIKI
200 g makaronu
łyżka masła
pęczek zielonych szparagów
dwie garstki pokrojonych w paski suszonych pomidorów
100 ml śmietanki kremówki
2 małe ząbki czosnku (pokrojone w cienkie plasterki lub wyciśnięte)
ser typu parmezan
szczypta soli, pieprz
opcjonalnie: rzeżucha

PRZYGOTOWANIE:
Makaron gotujemy al dente i odcedzamy
Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końce i kroimy na grubsze plasterki (zostawcie dłuższe główki dla dekoracji!)
Na patelni rozgrzewamy masło, dorzucamy szparagi, lekko solimy i dusimy aż będą łatwe do pokrojenia widelcem ale jednocześnie kruche (ok 5-6min). Gotowe główki odkładamy na bok do dekoracji, do pozostałych szparagów dodajemy pokrojone suszone pomidory (nie odsączajcie ich z oliwy, ona nada daniu cudownego smaku i aromatu). Po chwili dolewamy śmietankę, dodajemy czosnek i pieprz.
Po około 3 minutach, gdy śmietanka zredukuje się a czosnek odda jej swój smak dodajemy makaron i całość mieszamy na patelni.
Makaron nakładamy na głębokie talerze, dekorujemy główkami szparagów, sypiemy grubo startym parmezanem i świeżo zmielonym pieprzem.
Polecam posypać całość rzeżuchą! Doda daniu fajnego, charakternego smaku :)


Świderki ze szparagami i botwinką

czyli podwójna sezonowa miłość:)





Podobne danie ale dużo delikatniejsze dzięki listkom botwinki.

SKŁADNIKI:
200 g makaronu
łyżka masła
pęczek zielonych szparagów
2-3 garście drobnych liści botwinki
100 ml śmietanki kremówki
2 małe ząbki czosnku (pokrojone w cienkie plasterki lub wyciśnięte)
ser typu parmezan
szczypta soli, pieprz

PRZYGOTOWANIE:
Makaron gotujemy al dente i odcedzamy.
Szparagi myjemy, odłamujemy zdrewniałe końce i kroimy na grubsze plasterki (zostawcie dłuższe główki dla dekoracji!)
Na patelni rozgrzewamy masło, dorzucamy szparagi, lekko solimy i dusimy aż będą łatwe do pokrojenia widelcem ale jednocześnie kruche (ok 5-6min). Gotowe główki odkładamy na bok do dekoracji. Dolewamy śmietankę, dodajemy czosnek i pieprz. Gdy śmietanka się zredukuje dodajemy dosłownie na 1-2 minuty umyte i odsączone drobne listki botwinki. Całość mieszamy z odsączonym makaronem.
Makaron nakładamy na głębokie talerze, dekorujemy główkami szparagów, drobno startym parmezanem i botwinką.

Zupa krem z białych szparagów na mleku kokosowym



SKŁADNIKI: (2 porcje)
łyżka oliwy z oliwek
1/2 białej cebulki drobno posiekanej
sok i skórka z 1/2 cytryny
odrobina imbiru, szczypta soli
pęczek białych szparagów
2 małe ziemniaki
300 ml mleka kokosowego
szklanka bulionu warzywnego

PRZYGOTOWANIE:
W garnku na rozgrzanej oliwie udusić sok i skórkę z cytryny z imbirem. Po 1-2 minutach dodać drobno posiekaną cebulkę i drobno pokrojone ziemniaki i dusić 5 minut.
Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końcówki, obrać i pokroić.Do garnka dorzucić szparagi, mleko kokosowe, dodać bulion i szczyptę soli. Gotować około 25 minut na małym ogniu.
Po ugotowaniu miksujemy zupę na krem.

Jeśli chcecie udekorować Waszą zupę białymi szparagami, odłóżcie wcześniej kilka główek i ugotujcie je na parze.
Polecam podawać ze świeżo zmielonym pieprzem i kiełkami słonecznika.

czwartek, 8 maja 2014

Najtrudniejszy pierwszy krok...

O tym, że początki bywają trudne wie chyba każdy z Was, dotyczy to różnych aspektów naszego życia. Nie inaczej było z tym blogiem. Kilka lat podchodów, jedna nieudana próba i długi czas zanim zdecydowałam się zacząć od nowa.

Na tym blogu znajdziecie sprawy mi bliskie, rzeczy dla mnie ważne i interesujące. Będzie więc o Rodzinie, gotowaniu, życiu... Od spraw dużych po błahostki.
Zasypie Was zdjęciami pyszności, pokaże ciekawe miejsca, pozachwycam się, trochę pomarudzę, pokomentuje, postaram się złamać kilka stereotypów, zachęcić do pewnych działań..

Mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie tu coś ciekawego dla siebie. Do zobaczenia! :)