wtorek, 26 sierpnia 2014

Spagheti aglio, olio e peperoncino

Makaron aglio, olio e peperoncino to klasyka sama w sobie. Prosty, pyszny i niezwykle smaczny. Ostatnio po wizycie w jednej z warszawskich restauracji (nie chce robić antyreklamy) przekonałam się jednak, że równie łatwo go przyrządzić co zepsuć. Makaron topił się w oliwie w której próżno było szukać smaku i aromatu czosnku, czuć było jedynie zbyt dużą ilość ostrej papryczki. Dania nie uratował nawet przepyszny parmezan.

Sekret tkwi w równowadze. Nie przesadzajmy w oliwą- ma ona otulić makaron a nie zatopić go. Czosnek w papryczki najlepiej zrównoważyć bo każdy z tych mocnych smaków może z łatwością przytłumić ten drugi.

Spaghetti aglio, olio e peperoncino

SKŁADNIKI (2 porcje):
200 g makaronu
około 50 ml oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
1 mała ostra papryczka (lub połowa większej)
kilka gałązek pietruszki
parmezan

PRZYGOTOWANIE:
Wstawiamy makaron. Pietruszkę siekamy bardzo drobno, czosnek kroimy w drobną kostkę. Papryczkę rozkrajamy, usuwamy nasiona i kroimy w drobną kostkę. Na patelni rozgrzewamy oliwę i rumienimy na niej czosnek. Po chwili dodajemy papryczki i trzymamy na patelni jeszcze 2 minuty (trzeba uważać aby nie przypalić czosnku!). Makaron odcedzamy i przelewamy wodną i wrzucamy na patelnie. Dodajemy posiekaną pietruszkę i mieszamy aż pietruszka i oliwa dokładnie pokryją makaron. Podajemy z świeżo tartym parmezanem.







Krem z dyni z imbirem i pomarańczą

Sezon na dynie trwa. Uwielbiam je- są proste w przyrządzeniu, delikatne w smaku i pasują do wielu dań. Najprostsze z nich to chyba zupa krem z dyni która ostatnio często gości w naszym domu. Gdy robię ją tylko dla dzieci dodaje połowę imbiru z przepisu.

Zupa krem z dyni 
z imbirem i pomarańczą

SKŁADNIKI:
1 kg dyni
1 cebula (średnia)
1 łyżka oliwy z oliwek
woda
sok z 1 pomarańczy
1,5 łyżeczki kurkumy
1,5 łyżeczki imbiru lub starty 1 cm korzenia imbiru
śmietana kwaśna i świeżo mielony pieprz do dekoracji

PRZYGOTOWANIE:
Dynię myjemy, obieramy i drążymy. Kroimy w mniejsze kawałki. Cebulkę kroimy w kostkę, pomarańczę wyciskamy. W garnku z grubym dnem rozgrzewamy oliwę i rumienimy na niej cebulkę, po minucie dodajemy dynię i dusimy około 3 - 4 minuty. Odkrywamy garnek i zalewamy wodą tak aby przykryć dynię po czym dusimy około 15 minut. Dodajemy sok z pomarańczy i przyprawy i gotujemy bez przykrycia kolejne 5 - 10 minut. Zupę zdejmujemy z ognia, blendujemy na krem. Jeśli jest taka potrzeba dodajemy wodę. Podajemy ze śmietaną i świeżo zmielonym pieprzem.




piątek, 22 sierpnia 2014

Przełam się! czyli jak "złamać" chustę aby była miękka i nośna.

Dziś krótko ale rzeczowo :)
Pisałam już o tym jak zacząć chustonoszenie i na co warto zwrócić uwagę (link tutaj). Tak jak wcześniej wspominałam niezwykle ważny jest dobór odpowiedniej chusty. Lepiej kupić używaną nie tylko ze względu na niższą cenę ale też na to, że jest już mięciutka i łatwiej będzie z nią współpracować. 

Co jednak zrobić jeśli chusta jest sztywna?

Sztywność chusty to nie tylko kwestia tego, że jest ona nowa - może to być kwestia splotu, domieszek innych materiałów lub ich braku. Zresztą czasem i używane chusty bywają twarde i nieprzyjemne. Jednak istnieje kilka łatwych sztuczek dzięki którym Wasza chusta stanie się mięciutka i jej noszenie będzie samą przyjemnością.

Jak "złamać" chustę?

Złamać to znaczy wypracować materiał, pozwolić mu rozciągnąć się i stać się bardziej plastycznym. Najbardziej polecany sposób to noszenie. Przede wszystkim dzięki częstemu motaniu nasza chusta stanie się miękka i utrzyma się w takiej kondycji. Jeśli jednak mamy chustę nową lub wyjątkowo sztywną warto skorzystać z kilku sposobów:
  • PRANIE - najlepiej z wirowaniem! Oczywiście o ile producent jego nie odradza- tu warto zawsze spojrzeć na metkę i zobaczyć w jaka temperatura jest zalecana do naszego typu chusty i czy można ją wirować czy nie.
  • HAMAK- wystarczą dwa w miarę gładkie drzewa (nie chropowate co by nie zaciągnąć chusty!) i możemy zawiązać z naszej chusty wygodny hamak. Przyjemne z pożytecznym- nie tylko odpoczniemy ale i zmiękczymy chustę:)
  • OGRZEWANIE - Składamy chustę w kwadrat i używamy jako poduszki na krzesło bądź rozkładamy ją pod naszym prześcieradłem i na niej śpimy. Ciepło naszego ciała i nacisk na chustę zrobią swoje -  chusta stanie się miękka bez żadnego wysiłku z naszej strony.
  • WARKOCZ- Chustę zwijamy i wiążemy w warkocz. Jest to także wygodny sposób jej przechowywania (zajmuje mało miejsca!)
  • MROŻENIE - Chustę zawiniętą w warkocz możemy zamrozić. Ponoć nie każda chusta się do tego nadaje (nie wszystkie domieszki powinny być mrożone). Osobiście mroziłam tylko chustę 100% bawełny i potwierdzam, współpracowała chętniej niż przed mrożeniem :)

Znacie może jakieś inne, sprawdzone sposoby?
Jeśli tak, podzielcie się z nimi w komentarzu.

Makaron & kurki w kremowym sosie ze szpinakiem

Gdyby nie to, że oczyszczanie kurek jest dość czasochłonnym zajęciem to pewnie jadłabym je co drugi dzień. Najbardziej lubię je w kremowym wydaniu (sos ten pasuje zarówno do makaronu jak i na delikatne ziemniaki).

Makaron & kurki w kremowym sosie ze szpinakiem

SKŁADNIKI (2 porcje):
200 g makaronu
3 garści kurek
1/2 cebuli
1 łyżka masła
3 łyżki serka mascarpone
szczypta soli, świeżo mielony pieprz
4 garści drobnego szpinaku

PRZYGOTOWANIE:
Makaron gotujemy al dente. Kurki oczyszczamy i osuszamy. Na patelni rozpuszczamy masło, dodajemy na nie kurki i pokrojoną w kostkę cebulkę i dusimy około 10-15 minut (w zależności od tego czy mamy bardzo maleńkie czy też większe grzyby). Zdejmujemy pokrywkę, dodajemy mascarpone i trzymamy na patelni jeszcze kilka minut. Następnie dodajemy umyty i osuszony szpinak i lekko go solimy, całość mieszamy.
Po 2 minutach wrzucamy ugotowany i odsączony makaron i mieszamy go dokładnie z sosem
Podajemy ze świeżo zmielonym pieprzem.

sobota, 16 sierpnia 2014

Curry z ciecierzycą i szpinakiem

Wiem, że można inaczej ale najbardziej lubię robić curry na mleku kokosowym. Dziś pomysł na bardzo delikatne i pyszne curry z chrupiącą cieciorką i drobnym szpinakiem.


Curry z ciecierzycą i szpinakiem

SKŁADNIKI (2 porcje)
200 g ryżu (użyłam białego z dodatkiem dzikiego)
2 łyżki oliwy
2 owoce kardamonu (lub płaska łyżeczka kardamonu mielonego)
1 łyżeczka startego imbiru
płaska łyżeczka kurkumy
1 szalotka
1,5 szklanki mleka kokosowego
1 szklanka ciecierzycy (odsączonej, ugotowanej lub z puszki)
4 garści szpinaku baby
1 garść nasion słonecznika

PRZYGOTOWANIE
Ryż gotujemy na sypko.W garnku (najlepiej o dość grubym dnie rozgrzewamy oliwę i dusimy na niej drobno pokrojoną szalotkę, rozgniecione nasiona kardamonu, starty imbir i kurkumę. Po 2-3 minutach dodajemy mleko kokosowe i ciecierzyce. Gotujemy 10 minut na wolnym ogniu często mieszając aby odparowało. Na kilka minut przed końcem gotowania dodajemy szpinak. Podajemy z nasionami słonecznika. 

czwartek, 14 sierpnia 2014

Jak zacząć przygodę z chustonoszeniem? Na co zwrócić uwagę przed zakupem chusty?

O tym dlaczego warto nosić dziecko pisałam tutaj. Im dłużej noszę, im rzadziej korzystam z wózka przy dziewczynkach tym bardziej uświadamiam sobie jak bardzo będę tęsknić za chustonoszeniem. To jedna z tych małych pępowinek (karmienie piersią, wspólne spanie, całe dnie razem) które trzymają mnie blisko dzieci i których stopniowe odcinanie bardzo mnie boli. Cóż, są jeszcze koty... może ona dadzą się kiedyś zamotać ;)


Zebrałam garść pytań z którymi spotykam się najczęściej od osób które chcą rozpocząć przygodę z noszeniem w chuście. Mam nadzieję, że odpowiedzi na nie będą dla Was pomocne.

Kiedy można zacząć noszenie w chuście?

Tak na prawdę od samego początku. Starszą córkę motałam jak miała nie całe 3 tygodnie, młodszą pierwszego dnia po powrocie ze szpitala - miała wtedy 4 dni.

Czy nie zrobię maluszkowi krzywdy?

Nie. Jeśli wiązanie jest prawidłowe dziecko jest odpowiednio asekurowane i ułożone zgodnie ze swoją fizjologią. Tak na prawdę noszenie malucha w chuście może być lepsze niż noszenie go w dziwnych pozycjach na rękach czy na biodrze bo mamy pewność, że jego kręgosłup ma prawidłowe ułożenie, a dzięki odpowiedniemu odwiedzeniu nóg bioderka także są w bezpiecznej pozycji.

Gdzie kupić chustę? I dlaczego używana chusta jest lepsza?

Chusty dostępne są w sklepach internetowych lub na stronie producenta jednak najbardziej polecam skorzystanie z grup lub forów internetowych (ew. serwisów typu allegro) i zakup chusty używanej.  Dlaczego używana chusta jest lepsza? Chusta nowa jest bardzo sztywna i wymaga specjalnego "złamania" - z materiałem trzeba popracować aby był wygodny, dobrze się motał i współpracował z nami. Chusta używana pracowała już nosząc dziecko i dzięki temu jest bardziej plastyczna, łatwiej ją dociągać.

Chusta tkana czy elastyczna?

Jeśli chcesz zakupić jedną chustę od razu polecam zakup chusty tkanej. Dlaczego?
Chusta elastyczna jest dobra na początek - możliwy jest tylko jeden (w dodatku prosty) typ wiązania, mocno otula dziecko i pomaga się przekonać do tego, że noszenie w chuście może być na prawdę fajne. Ma jednak swoje wady:
- trzeba korygować pozycję dziecka na bieżąco. Niestety ale chusta elastyczna nie daje takiego stałego podparcia jak chusta tkana
- łatwo tę chustę zamotać jednak elastyk wybacza wiele błędów i pozornie "dobre" wiązanie może okazać się nieodpowiednie
- nie nadaje się na lato- w chuście elastycznej dziecko otoczone jest trzema warstwami elastycznego (więc nie oddychającego) materiału
- odpowiednia jest tylko dla maluszków do kilku kilo. Zazwyczaj od 5-6 kg nie jest już w stanie odpowiednio rozłożyć ciężaru dziecka i wtedy i tak trzeba zainwestować w kolejną chustę
- możliwe tylko jedno wiązanie- takich ograniczeń nie daje chusta tkana



Chusta tkana  to zdecydowanie najlepszy wybór:
- pozwala na niemal niezliczone wiązania. Moje ulubione to kangur, kieszonka, plecak prosty i plecak z koszulką (czyli double hammock).
- nadaje się na cały rok.
- można nosić w niej maluszka (w niektórych wiązaniach nawet wcześniaka!) od samego początku aż do kilkunastu kilo (starsza 2,5 latka czasem wskoczy do "plecaka" :) )
-  dużo łatwiej ją dociągnąć i moim zdaniem jest dużo wygodniejsza od "elastyka"
- Dobrze zamotana nie musi być korygowana co chwilę



Co jest ważne przy wyborze chusty tkanej. Splot się liczy! 
Nie trudno skusić się na tanią chustę bawełnianą jednak szybko okazuje się, że jest to tzw. "pościelówka" czyli taki splot bawełny jak przy prześcieradle czy ściereczce. Możecie się domyślić, że taka chusta nie poniesie ciężaru, będzie trudna we współpracy, nie dopasuje się dobrze do dziecka a nam będzie wrzynać się w ramiona.
Wybierz splot skośno-krzyżowy. Takie chusty są bardziej mięsiste, materiał jest w stanie dociągnąć się w każdym kierunku i odpowiednio ułożyć przy wiązaniu.
Polecam też splot diamentowy i żakardowy jednak na początek najodpowiedniejszy będzie skośnokrzyżowy pasiak czyli chusta w paski.


Dostępne są różne rozmiary (długości) chust - jaką powinnam wybrać?

Długość chusty jaką powinniśmy zakupić zależy od wielu czynników:
- wzrost i postura noszącego i wielkość dziecka- osoba o filigranowej budowie spokojnie poradzi sobie z chustą 4,2m jednak dla osoby wyższej lub o pełniejszych kształtach będzie potrzebna 4,6m lub nieco dłuższa.
- do niektórych wiązań lepiej sprawdzają się chusty długie- np. plecak z koszulką. Do innych, takich jak np. plecak prosty najlepsze są te krótkie, nawet 3 m.
Co wiec wybrać?
Najlepiej kupić długą chustę - około 4,6 m i potrenować na nich różne wiązania. Chustę zawsze można skrócić lub zakupić drugą - krótszą do wiązania plecaka.

Jak nauczyć się wiązań? Wydają się być bardzo skomplikowane.

Też wydawało mi się, że zamotanie chusty to wyczyn nad wyczynami i że nie podołam temu wyzwaniu. Chusta to tylko narzędzie i jak każde narzędzie wymaga nauki jak z niego skorzystać w sposób prawidłowy. Jeśli nie masz pewności czy dobrze układasz dziecko w chuście skontaktuj się  i umów na konsultacje z doradcą noszenia w chuście z Twojej okolicy.
Prowadzę warsztaty i zajęcia indywidualne w Warszawie, Otwocku i najbliższej okolicy - wystarczy napisać maila na ola@doradcachustowy.pl

Co z tymi nosidłami?

Nosidła dzielimy na dwa typy - NOSIDŁA ERGONOMICZNE / MIĘKKIE i WISIADŁA.
Nosidła ergonomiczne
Te pierwsze to tzw nosidła ergonomiczne (np. Tula, Manduca, Ergobaby) lub nosidła MEI TAI w których możliwe jest prawidłowe ułożenie dziecka z przodu rodzica lub na jego plecach. Są prostsze od chusty bo nie wymagane jest motanie - wystarczy zapiąć klamry lub zawiązać 1-2 pasy.
Są absolutnie bezpieczne i wygodne ALE (!) mogą być używane tylko dla dzieci które siadają już samodzielnie! Nie zapominajcie o tym - to bardzo ważne dla ich zdrowia i prawidłowego rozwoju kręgosłupa i bioderek. I nie dajcie się zwieść żadnym wkładkom niemowlęcym lub przekonaniom producenta że można w nich nosić dziecko od narodzin lub 3 miesiąca życia.



Inne nosidła - Wisiadła
To coś czego na naszych ulicach jest zdecydowanie za dużo i coś, czego (błagam!) unikajcie jak ognia dla dobra Waszych dzieci. Wisiadła to nosidła w których fizjologiczne ułożenie dziecka jest wręcz niemożliwe- cały ciężar ciała dziecka spoczywa na kroczku a kręgosłup jest sztywny i źle asekurowany.
Niestety te modele pięknie się sprzedają i są wspaniale reklamowane - jako bezpieczne, fajne dla dziecka i rodzica. Niektóre potrafią kosztować nawet 500 zł - ale na Boga - nie wszystko to, co jest dostępne w sklepach lub jest drogie jest dobre.
Można je też czasem "upolować" w super przystępnej cenie w zwykłym sklepie. Ale zastanówcie się, warto? (Lepiej kupić używane nosidło ergonomiczne lub mei tai)
Poniżej zdjęcie (źródło Pinterest) które pokazuje dokładnie różnice między wisiadłem (z lewej) a dobrym nosidłem (z prawej). Myślę, że dodatkowy komentarz jest zbędny.




Niezależnie od tego, czy wybierzecie chustę czy nosidło ergonomiczne pamiętajcie- NIGDY nie nosimy dzieci przodem do świata!
To wcale nie jest dobre dla dziecka- jego kręgosłup jest wtedy sztywny i nie ma odpowiedniej asekuracji a ciężar ciała spada na krocze / lędźwie i dodatkowo wpływa na złe ułożenie bioder. Jeśli zależy Wam na tym, aby mieć dziecko blisko siebie ale jednocześnie umożliwić mu obserwację i możliwość oglądania tego, co jest wokół załóżcie nosidło na plecy lub zawiążcie chustę w plecak.




Tarta z kremem czekoladowym i likierem

Aksamitnie delikatna, niezwykle czekoladowa, aromatyczna i pyszna!
Genialnie smakuje z dodatkiem świeżych owoców- truskawek, malin...

Tarta z kremem czekoladowym i likierem

SKŁADNIKI:
ciasto:
1 szklanka mąki
3 łyżki cukru
szczypta soli
150 g zimnego masła
1 całe jajko
2 łyżki słodkiej śmietanki
krem czekoladowy:
450 g śmietanki kremówki
400 g gorzkiej czekolady
2 łyżki likieru (użyłam Bailey's)

PRZYGOTOWANIE:
W robocie wymieszać masło, mąkę, cukier i sól. Gdy ciasto wygląda jak pokruszony chleb dodajemy jajko i śmietankę i jeszcze aż mieszamy aż do uzyskania gładkiej i jednolitej masy. Ciasto podsypujemy lekko mąką i rozgniatamy na placek. Zawijamy w folię i chowamy do lodówki na około pół godziny.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Ciasto wałkujemy i wykładamy na formę do tarty. Środek ciasta przykrywamy folią aluminiową i obciążamy (fasolą surową lub mniejszymi ceramicznymi formami). Pieczemy 5 minut po czym zdejmujemy obciążnik i pieczemy kolejne 10 minut. Tarte wyjmujemy i zostawiamy aby ostygła.
W rondelku rozgrzewamy śmietankę i wrzucamy do niej pokruszoną czekoladę. Gotujemy na małym ogniu często mieszając. Dolewamy likier i gotujemy aż uzyskamy gładką, gęstą i jednolitą masę. Gotowy krem wylewamy na tartę i odstawiamy do lodówki. Podajemy z owocami.



poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Smoothie jaglane z malinami i mlekiem ryżowym

Smoothie są świetną przekąską ale te konkretniejsze- jak ten na bazie kaszy jaglanej- mogą zastąpić nam lekkie śniadanie lub kolacje.

Smoothie jaglane z malinami i mlekiem ryżowym

SKŁADNIKI (2 porcje):
3 łyżki kaszy jaglanej surowej
1 1/3 szklanki mleka ryżowego (można zastąpić innym roślinnym lub krowim)
2 łyżeczki miodu
2 szklanki malin
1 łyżeczka wiórek kokosowych

PRZYGOTOWANIE: 
Kasze jaglaną przelać gorącą wodą, odcedzić. Zagotować w rondelku ze szklanką mleka i miodem często mieszając. Gdy kasza wchłonie już całe mleko zdejmujemy z ognia i odstawiamy do przestygnięcia. 1/3 ugotowanej kaszy rozdrabniamy blenderem z 1/3 szklanki mleka. W oddzielnym naczyniu pozostałą kaszę rozdrabniamy blenderem z malinami. Nakładamy do szklanek- w pierwszej kolejności część malinową, następnie mleczną. Dekorujemy malinami i wiórkami kokosowymi.

niedziela, 10 sierpnia 2014

Owsiane ciasteczka z bakaliami (bez mąki i cukru!)

Gorące lato to czas pikników, wycieczek, długich spacerów. Niezastąpione są podczas nich pyszne i proste w przygotowaniu przekąski które dadzą nam energię i pozwolą nam zaspokoić mniejszy głód.
Polecam te ciasteczka także dla najmłodszych- świetna alternatywa dla batoników i niepotrzebnych słodyczy.

Ciastka owsiane z bakaliami 
(bez mąki i cukru)


SKŁADNIKI (1 blacha ciasteczek):
1 szklanka płatków owsianych (użyłam błyskawicznych)
2 banany
garść suszonych moreli
2 garści suszonej żurawiny
1 łyżka miodu
1 łyżka masła lub mleka kokosowego

PRZYGOTOWANIE:
Banany miksujemy blenderem na gładką masę. Dodajemy do nich płatki owsiane, żurawinę, pokrojone w kostkę morele, łyżkę mleka kokosowego/masła i łyżkę miodu. Całość dokładnie mieszamy i odstawiamy na kilkanaście minut.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Nakładamy ciasteczka łyżką na blachę po czym spłaszczamy.
Pieczemy 20 minut w 180 stopniach

piątek, 8 sierpnia 2014

Pizza z grillowanym bakłażanem i szpinakiem

Bakłażan w kolejnej odsłonie- tym razem na pizzy. Bez sera żółtego i mozzarelli, jedynie z warzywami i odrobiną lazura jest niezwykle sycąca ale i lekka.

Pizza z grillowanym bakłażanem i szpinakiem

SKŁADNIKI (na 2 małe pizze):
ciasto:
1 3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej (drobno zmielonej)
20 g drożdży
1/2 łyżeczka soli
3/4 szklanki ciepłej wody
oliwa z oliwek do wysmarowania blachy
dodatki:
1/2 szklanki gęstego przecieru pomidorowego
1 mały bakłażan (cienkie plastry zgrillowane)
garść świeżego szpinaku
dwie garści pomidorków koktajlowych
1 ser lazur

PRZYGOTOWANIE:
Mąkę przesiać do miski. Dodać pokruszone drożdże i sól. Wymieszać. Dolać wodę i ponownie wymieszać. Miskę z ciastem przykryć ściereczką i odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Po upływie tego czasu podzielić ciasto na dwie części (uzyskamy wtedy dwie pizze) lub uformować jedną dużą pizzę.
Blachę smarujemy cienko oliwą z oliwek, następnie formujemy pizze.
Ciasta nie wałkujemy! Należy je rozciągać i rozgniatać. Należy uformować bardzo cienki i płaski placek gdyż ciasto wyrośnie lekko w piekarniku.

Pizze smarujemy sosem pomidorowym, układamy liście świeżego szpinaku, grillowane plastry bakłażana, pokrojone na połówki pomidorki koktajlowe i małe kostki lazura.


Pieczemy około 20 minut w 200-220 stopniach.



czwartek, 7 sierpnia 2014

Zapiekanka z bakłażanem

Ostatnio mam ogromnego smaka na bakłażany- do makaronu, curry, na pizzy czy zapiekane. Oto jedno z dań które ostatnio często szykuje z dzieciakami. Cała nasza 4 bardzo je lubi.


Zapiekanka z bakłażanem


SKŁADNIKI:
1 bakłażan
2 duże pomidory
3 łyżki przecieru pomidorowego gęstego
1 mozzarella
starty drobno ser dojrzewający (np stary olęder)
łyżka tymianku
szczypta soli
odrobina oliwy z oliwek
garść świeżych ziół (użyłam bazylii tajskiej)

PRZYGOTOWANIE:
Bakłażana kroimy w cienkie plastry, delikatnie solimy i grillujemy. Pomidory kroimy w grube plastry i mieszamy z tymiankiem i przecierem pomidorowym w miseczce (starajmy się to zrobić na tyle delikatnie aby nie zepsuć plastrów). Mozzarelle kroimy także w plasterki.
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Naczynie żaroodporne smarujemy cienko oliwa z oliwek. Układamy warstwę bakłażanów (tak aby lekko na siebie nachodziły), następnie warstwę pomidorów, mozzarelli, a później znów bakłażany i pomidory. Wierzch posypujemy gęsto startym serem- utworzy on kruchą i pyszną skorupkę.
Pieczemy 30 minut w 200 stopniach.
Podajemy ze świeżymi ziołami.






wtorek, 5 sierpnia 2014

Rodzicielstwo od kuchni

Wszystko zaczyna się w kuchni...

(za zdjęcie dziękujemy Nat - SnapStudio)

Żywienie

Z przerażeniem obserwuję, że to co jest zdrowe traktowane jest jako kaprys lub dziwactwo a rodziców dbających o dietę swoich dzieci oznacza się łatką eko-wariatów.

Słodycze i inne przekąski
Ludzie często z politowaniem patrzą na moje dzieci bo „źli rodzice” (czyli my) nie chcemy kupić im kinderków, lizaków lub słodzonego napoju lub odmawiamy przyjęcia słodyczy dla dzieci jako prezentu.

One mają jeszcze czas. Czy na prawdę musimy dawać im przetworzone słodkości, złe tłuszcze i syrop glukozowo-fruktozowy bo „przecież i tak tego nie unikną?”. Nie, dziękuję. Słodkie dam, owszem ale wybierzemy z dziećmi zdrową alternatywę- bakalie, domowe ciasto lub deser który zrobimy sami.

Wczoraj razem z dziewczynkami odwiedziłam przyjaciółkę. Na niskim stoliczku kawowym stały słodycze. Panna M nawet po nie nie sięgnęła, choć przecież by mogła. Wybrała jednak suszone figi które wypatrzyła zawinięte w foliową torebkę- podzieliła się z siostrą i zjadły wszystkie.
Zdrowych przekąsek jest cała masa, u nas dzieciaki (10mcy &2,5 roku) najchętniej jedzą: bakalie (rodzynki, morwę, żurawinę, morele...), jarmużowe chipsy, owoce, chrupki z cieciorki, wafle ryżowe z konfiturą...


„Przecież moje dziecko tego nawet nie tknie”

Dzieci znają to, co im pokazujemy. Wiadomo- żadne dziecko nie będzie jadło zdrowych przekąsek jeśli my będziemy przy nich jeść tylko frytki lub batoniki. To my jesteśmy dla nich wzorem. Obserwują i naśladują. To my możemy pokazać dziecku co jest atrakcyjne- a na pewno nie zachęcimy do tego pytając „Szpinak? I Ty to będziesz jeść??”. Taka reakcja wzbudzi w maluchu niepewność, często od razu odpowie ono odmową. Pozwólmy dziecku poznawać różne potrawy. 
Proponujmy to, co zdrowe- przecież zdrowe dania mogą być pyszne, pełne smaków, aromatyczne, kolorowe!

Dbamy o wychowanie dzieci- o to, by wiedziały jak się zachować w danych sytuacjach, jak traktować innych. Dlaczego więc nie zadbać o ich dietę? Nawyki które wyrobią sobie teraz mają szansę zostać z nimi długo. I kiedy już będą starsze i same będą decydować o swojej diecie spróbują pewnie różnych alternatyw ale będą wracać do tych dobrych, naturalnych smaków.

Nie przeraża Was to, że ogromna część 3-latków rozpoznaje loga popularnych sieci fast foodowych? Bo mnie tak.

Doświadczenie czyli wspólne zakupy & wspólne gotowanie

Pozwól dziecku wybrać produkty w sklepie. Zachęć do oglądania ich, opowiedz o tym co ma jaki smak. Zapytaj czy chciałoby spróbować czegoś nowego.
Niby z pozoru proste czynności ale dla dziecka to zabawa i nauka w jednym. Milion razy ciekawsza niż sala zabaw. Włączamy dzieci w nasze życie, spędzamy z nimi czas. Mamy w dziecku naszego pomocnika a to dla dziecka wyróżnienie i doświadczenie budujące wiarę w siebie i swoje możliwości. Pokazujemy poza tym, że obiad nie jest z torebki tylko że warzywo rośnie, potem trafia na targ, później do nas a to, co z nim zrobimy zależy od naszej wyobraźni.

Dziecko w kuchni poznaje smaki, zapachy. Fajnie jest opowiadać o każdym składniku, opisywać kolor, kształt. Można też liczyć plasterki, szklanki mąki, łyżeczki. Nie martwmy się o to, że dziecko się pobrudzi ( jest przecież woda i ręcznik ;) ). Pozwólmy ugniatać ciasto, malować formę do tarty, myć owoce. Niech uczestniczy we wszystkich krokach przygotowania dania- i nawet jak czasem zajmie to 5 razy dłużej niż bez tej dziecięcej pomocy to uwierzcie ale warto- dziecko szybko się uczy!
Dziecko nauczy się wielu słów, pozna sekwencje czynności, wzbogaci swoje umiejętności motoryczne. A co ważne dla rodziców niejadków- dziecko włączone we wspólne zakupy i gotowanie chętniej sięgnie po coś nowego.

„Nie mam na to czasu, Ty siedzisz w domu z dziećmi to się możesz bawić w takie rzeczy”

Owszem- obecnie mam komfort tego, że mogę dzieciom poświęcić całe dnie. Nie uważam jednak, że bycie matką czy ojcem aktywnym zawodowo przeszkadza w tym aby zakorzenić w dziecku zdrowe nawyki. Są popołudnia, są weekendy. Są przede wszystkim wspólne posiłki podczas których możemy przekazać dziecku wiele i wiele go nauczyć. I niezależnie od tego czy pracujemy zawodowo czy nie to jesteśmy takim samym wzorem dla naszych dzieci- nie zapominajmy o tym.
Dodatkowo- jeśli naszym dzieckiem opiekuje się niania lub babcia/dziadek możemy poprosić ich o to, aby włączali dziecko aktywnie w  gotowanie.

Kuchnia to serce domu

Często nie zdajemy sobie sprawy jak ważne jest to miejsce i na jak wiele sfer naszego życia i życia naszych dzieci ma ona wpływ. To nie tylko pomieszczenie z lodówką, kuchenką i blatem. Czy to nie w kuchni toczą się najciekawsze rozmowy podczas spotkań w przyjaciółmi?
Nie ograniczajmy wiec kontaktu dzieci z kuchnią do minimum. To na prawdę ważne.


niedziela, 3 sierpnia 2014

Płatki amarantusowe z konfiturą i morwą białą

Kolejny pomysł na szybkie z zdrowe śniadanie. Płatki zasmakowały nie tylko mi ale przede wszystkim dziewczynkom. Najbardziej smakowała im morwa, słodka, delikatna, o fajnej teksturze i przyjemnym smaku.
Tych płatków nie polecam dosładzać miodem przy gotowaniu- konfitura, morwa i rodzinki nadadzą wystarczająco dużo słodyczy.

Płatki amarantusowe z konfiturą i morwą białą

SKŁADNIKI:
2 szklanki mleka (krowie lub roślinne)
3 łyżki płatków amarantusowych
3 łyżki poppingu z amarantusa
2 łyżki konfitur domowych (użyłam truskawkowej, polecam też jagodową)
garść morwy białej
garść rodzynek

PRZYGOTOWANIE:
Mleko zagotować. Dodajemy płatki amarantusowe i gotujemy na małym ogniu około 15 minut często mieszając. Dodajemy 2 łyżki poppingu i mieszamy dokładnie. Nakładamy płatki, posypujemy poppingiem, morwą i rodzynkami i dekorujemy konfiturą.


Tarta z borówkami i mascarpone

Delikatna w smaku, krem rozpływa się w ustach.
Krem jest dość słodki- możecie więc podać tartę do gorzkiej herbaty lub dodać do niej czerwoną porzeczkę.

Tarta z borówkami i mascarpone

SKŁADNIKI:
ciasto:
150 g mąki
100 g zimnego masła
1 żółtko
1/4 szklanki cukru pudru
łyżka śmietany 12 lub 18 %
szczypta soli
krem:
300 g mascarpone
150 ml zimnej śmietany kremówki
2 łyżki cukru pudru
2 łyżki startej skórki z cytryny
+300 g borówek

PRZYGOTOWANIE:
Masło siekamy z mąką. Dodajemy żółtko, cukier, łyżkę śmietany i sól. Zagniatamy ciasto i zawijamy w folię. Wkładamy do lodówki na 20-30 minut. Formę do tart lekko natłuścić, wyłożyć cienką warstwą ciasta i nakłuć (np widelcem). Piec 25 minut w 200 stopniach aż ciasto będzie rumiane.
Śmietanę ubijamy na sztywno z cukrem pudrem. Dodajemy mascarpone i skórkę cytrynową i mieszamy delikatnie do uzyskania jednolitego kremu.
Krem wykładamy na ostudzoną tartę, na nim układamy owoce i wstawiamy do lodówki.
Tarta jest dobra po około 2 godzinach, wcześniej krem może być zbyt płynny i nie nadawać się do krojenia.

wykonałam korzystając z przepisu znalezionego w "smakach życia"

piątek, 1 sierpnia 2014

Ciastka francuskie z cukinią i serem

Czasem nie mam czasu lub ochoty na robienie typowego obiadu. Chętnie sięgam wtedy po przepisy na smaczne przekąski które robi się szybko i przyjemnie.
Poniższy przepis sprawdzi się w upalny dzień jako alternatywa gorącego obiadu lub też jako przekąska dla gości.

Ciastka francuskie z cukinią i serem

SKŁADNIKI (1 blacha ciastek):
1 opakowanie ciasta francuskiego
1/2 cukinii
1 mała cebula czerwona
1 ser camembert lub 1/2 opakowania lazura
garść czarnych oliwek
ulubione zioła suszone
2 łyżki oliwy z oliwek
świeże zioła (bazylia, oregano), ew garść rukoli
opcjonalnie krem balsamiczny

PRZYGOTOWANIE:
Blachę wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto kroimy w kwadraty / prostokąty i układamy z drobnymi odstępami. Smarujemy delikatnie oliwą z oliwek. Cukinie kroimy w plasterki lub półplasterki, cebule w pierścienie. Ser camembert kroimy na pół a następnie w plasterki (jeśli używasz lazura pokrój go w kostkę). Oliwki zostawiamy w całości lub ew kroimy na pół. Układamy przygotowane składniki na cieście i delikatnie posypujemy ulubionymi ziołami suszonymi.
Pieczemy około 15 minut w 200 stopniach (ciasto ma wyrosnąć na brzegach i zarumienić się).
Podajemy ze świeżymi ziołami lub rukolą.
Osobiście najbardziej lubię je chrupać skropione lekko kremem balsamicznym :)