czwartek, 26 czerwca 2014

"Tato, Tato... Tatusiuś!" czyli dzień Taty 2 dni później.

-Gdzie Tatuś, w pracy, tak? Leci tolotem (samolotem) do nas mamo!
-Tak, kochanie. Tatuś jest w pracy ale niedługo do nas wróci. Tesknisz?
-Taaaak! Gdzie jest Tatusiuś?
-W pracy, niedługo wróci.
-W pracy, tak. Czekamy na Tate!

To taki codzienny dialog z córką starszą. Zaczyna się rano i powtarza nawet kilka razy w ciągu dnia. Młoda tęskni, coraz jaśniej jest w stanie to wyrazić. Kocha tego Tatę najbardziej na Świecie.

Z racji dłuższego wylotu dzień ojca obchodziliśmy wczoraj. Mania cały dzień wyklejała karteczki, odrysowywała swoją rękę i kolorowała narysowane przeze mnie serduszka powtarzając: "Damy Tatusiowi jak wróci, tak? Zaraz wróci Tataaa!!!". Nie mogła się doczekać i nosiła po domu wygnieciony nieco kolorowy kawałek papieru. Cenniejszy niż jakikolwiek drogi prezent.
W końcu zajęła się budowaniem największej wieży z klocków jaką widziało nasze miasto. Weszła nawet na krzesło i prosiła o kolejne klocki aby wieża była coraz wyższa.
Nagle dźwięk kluczy. Młodsza zaczęła machać rękoma i nogami tak, jakby chciała pofrunąć, zaczęła też krzyczeć "tatatata tatata tatatatatata". Na buzi pojawił się jeszcze większy uśmiech. Wiedziała, że to On. Starsza zaaferowana swoim architektonicznym projektem klucza nie usłyszała, ale ciężko opisać jej radość gdy zobaczyła Tatę w pokoju. Rzuciła się na niego.
-Kto to? To Tatuśśśś!
po czym pobiegła po laurkę.
-Co tam mam? Co mam? :) Prosie! To sama kleiłam!
Po czym rzuciła się na szyję najmocniej jak tylko potrafiła.

Wszystkiego najlepszego na dzień Taty kochanie.
Nie zależnie czy jest 23 czerwca czy każdy inny dzień roku. One każdego dnia kochają Cię tak samo.
Choć nie, nie tak samo.
Każdego dnia kochają Cię coraz mocniej.





1 komentarz: